Sprzedaż artykułów spożywczych przez internet jest jednym z najszybciej rosnących kanałów dystrybucji. Tesco dysponuje w tym momencie kilkunastoma lokalizacjami, w których klienci mogą zamawiać zakupy z dostawą do domu.

- Będziemy te lokalizacje rozbudowywać, by docierać do większej liczby klientów w Polsce. Do tej pory zatrudniliśmy w tym nowym kanale dystrybucji dla Tesco ponad 500 osób i, co najważniejsze, tak szybko się rozwijamy, że szukamy nowych pracowników. Teraz m.in. oferujemy pracę dla 160 kierowców, którzy dostarczają naszym klientom zakupy do domu - mówi Agencji Informacyjnej Newseria o planach Tesco dyrektor personalna firmy Elżbieta Gołąb.

Reklama

Dotychczas Polacy najchętniej kupowali w sklepach internetowych sprzęt elektroniczny, zabawki, książki, filmy i kosmetyki. Na razie tylko kilka procent klientów kupuje przez internet również jedzenie. Z raportu e-nnovation Programme Committee wynika, że udział e-sklepów spożywczych w całości handlu spożywczego wynosi ok. 0,2 proc. Jednak w perspektywie kolejnych 5 lat ma wzrosnąć do 15 proc., a jego wartość przekroczy 1,5 mld zł.

- Spodziewamy się, że za kilka lat poziom sprzedaży będzie porównywalny do wielkości rynków w innych krajach Europy Zachodniej. I to jest forma sprzedaży, w której chcemy się rozwijać. Klienci coraz bardziej się do tego przyzwyczajają, ponieważ otrzymują stabilny, wysokiej jakości serwis. Mogą być pewni, że dostaną świeże warzywa, pieczywo, że zawsze dojedzie na czas, w odpowiednich warunkach chłodniczych - mówi Elżbieta Gołąb.

Wyzwaniem dla firm, które rozwijają sprzedaż przez internet jest rosnąca konkurencja, szczególnie w dużych miastach.

- To jest dla nas stymulujące, bo wygrywa na rynku ten, kto będzie mógł dostarczyć dobrej jakości serwis, w stałych warunkach, oferując dobre ceny - deklaruje Elżbieta Gołąb.

Tradycyjna sieć Tesco również rośnie

Reklama

Tesco rozwija też sieć tradycyjnej sprzedaży. W marcu firma otworzy nowe sklepy, tylko w dwóch hipermarketach w Gliwicach i Łomży zamierza zatrudnić ponad 200 nowych pracowników. Tesco szuka kasjerów, sprzedawców, osób do pracy w magazynach i na przyjęciu towarów, ale także liderów i kierowników. Chce ich przeciągnąć atrakcyjnymi warunkami zatrudnienia. Mimo kryzysu i rosnącego bezrobocia placówki handlowe muszą konkurować o dobrych pracowników.

- Żeby pracownika przyciągnąć musimy, ale też chcemy, oferować im bardzo dobre warunki. Z jednej strony bardzo dobrą płacę, świadczenia, ale też stabilne warunki zatrudnienia. Oferujemy naszym pracownikom umowy o pracę i to na czas nieokreślony. Mimo kryzysu w ubiegłym roku zdecydowaliśmy się zainwestować w świadczenia dla pracowników - wymienia dyrektor personalna Tesco Polska.

W ubiegłym roku Tesco podniosło pensje i przeznaczyło 31 mln zł na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, z którego zostały sfinansowane m.in. paczki, bony dla pracowników. Jak podkreśla Elżbieta Gołąb, pracownicy sieci korzystają też ze specjalnego programu 10-procentowej zniżki dla stałych klientów.