Recesja zmusza Hiszpanów do szukania pracy w egzotycznych z ich punku widzenia krajach Europy Wschodniej. Popularnym kierunkiem wyjazdów zarobkowych staje się również Polska. Nowy trend potwierdzają pracodawcy i analitycy, z którymi rozmawiał DGP.
Reklama
Oficjalnie w Warszawie mieszka ok. 200 Hiszpanów. Ale w ostatnich miesiącach to się drastycznie zmienia, na każdym kroku spotykam rodaków - opowiada Gonzalo Angulo, adiunkt w Instytucie Chemii Fizycznej PAN. Zainteresowanie Polską widać też wśród Greków, Portugalczyków i Włochów, ale to migracja z Hiszpanii staje się znaczącym trendem na rynku pracy.
Byłem na Euro w Polsce. Owszem ludzie narzekali na kryzys, ale w porównaniu z tym, jak jest w Hiszpanii, szczególnie wśród młodych ludzi, to ostoja prosperity - mówi Diego Garea. Ten 32-letni specjalista od systemów IT do Warszawy przeprowadził się w sierpniu. - Ledwie wróciłem z mistrzostw, gdy w mojej firmie zaczęły się kolejne zwolnienia. Ja też straciłem pracę. Wtedy pomyślałem: dlaczego nie spróbować w Polsce? Okazało się, że pracy dla informatyków tutaj nie brakuje - dodaje.
Od września Garea pracuje w niedużej firmie projektowej. Zarabia mniej niż w Barcelonie, ale koszty życia też są znacznie niższe. - Za miesiąc przylatuje moja dziewczyna. Nie znalazła jeszcze pracy, ale w najgorszym przypadku może pracować jako lektorka hiszpańskiego. U nas nie może znaleźć pracy od pół roku - dodaje.
Emigrantów z Półwyspu Iberyjskiego jest coraz więcej. Do tej pory to Hiszpania czy Portugalia były kierunkiem docelowym dla milionów imigrantów zarobkowych z Ameryki Łacińskiej oraz Europy Wschodniej. Dziś trendy się odwracają. W latach 2009-2011 z Hiszpanii wyjechało 350 tys. osób, a w tym roku już ponad 114 tys. Są to głównie młodzi ludzie - 25-, 35-letni, wykształceni, ze zdobytym już pewnym doświadczeniem zawodowym. Blisko 2 tys. młodych Hiszpanów emigruje co miesiąc na Kubę, ponad 22 tys. wyjechało w tym roku do Argentyny, a 8 tys. do Brazylii. Z Portugalii ucieka zaś co dziesiąty absolwent wyższej uczelni. Najwięcej wybiera Brazylię (w 2011 r. - 50 tys.) i Angolę (10 tys., a łącznie jest ich tam już blisko 100 tys.).
Dochodzi do zmian na migracyjnej mapie Europy. Można mówić o nasilającej się fali imigrantów z krajów starej Unii - tłumaczy Alex Lazarowicz, analityk ds. migracji w European Policy Centre w Brukseli.
Trend potwierdzają polscy pracodawcy. - Twardych danych nie mamy. Mogę jednak powiedzieć, że coraz więcej osób dzwoni i pisze do nas, zadając pytania o warunki życia i pracy - przyznaje Natalia Zglinicka z biura radcy ds. prasy i informacji w ambasadzie Hiszpanii w Warszawie. - Obserwujemy coraz większe zainteresowanie cudzoziemców podjęciem pracy w Polsce. Dotyczy to zwłaszcza osób z Hiszpanii, Grecji i Włoch. Na zatrudnianie zagranicznych pracowników szczególnie otwarte są centra usług wspólnych - opowiada Daria Stefańska, menedżer z agencji Antal SSC/BPO. Poszukują one osób znających języki obce na stanowiska w obszarze księgowości, IT czy obsługi klienta. Niektóre oferują cudzoziemcom pakiety relokacyjne, czyli np. opłacenie kosztów przeprowadzki.
Kryzys w sektorze budowlanym sprawił, że w Hiszpanii bodajże 97 proc. architektów jest bezrobotnych. Nic dziwnego, że szukają szczęścia wszędzie, nawet u nas, choć i w Polsce sytuacja w naszej branży nie jest dobra - mówi Marek Kuryłowicz z warszawskiej pracowni Kuryłowicz & Associates. Przyznaje, że miesięcznie takich aplikacji jego pracownia dostaje po kilka. Podobnie w pracowniach Tomasza Koniora z Katowic, Andrzeja Zalewskiego z Krakowa czy Wojciecha Gęsiaka z Radomia.
Jeszcze więcej zgłoszeń dostają szkoły językowe. - Wpływa ich po kilkanaście miesięcznie - mówi Joanna Ignańska z warszawskiej szkoły SinFronteras. - Zazwyczaj rocznie dostawaliśmy 2-3 CV od Hiszpanów chcących pracować jako lektorzy. W tym roku tylko od maja wpłynęło ich już blisko dwadzieścia - dodaje Michał Witołuszko z łódzkiej szkoły języka hiszpańskiego Toledo.
Kilka razy próbowałem wrócić do Hiszpanii w ciągu tych trzech lat, odkąd mieszkam w Polsce. Ale tam na razie nie ma po prostu do czego wracać - komentuje Gonzalo Angulo. W ostatnim czasie pracę stracili tam jego siostra, szwagierka i kilkoro przyjaciół. Też coraz poważniej zastanawiają się nad wyjazdem. Być może do Polski.
Komentarze (44)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeA u nas ludzie nie mogą znaleźć od roku.
Co za PR-owcy z Platformy takie wrzutki o polskim dobrobycie wrzucają dziennikarzom?
Nie sprowadzać do Polski (bez "badań" Sanepidu- "grypa hiszpanka").
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pandemia_grypy_w_latach_1918-1919
Ivan, ty piszesz bzdury. Ja zarabialem 14 x 3400 Euro. Nie pracuje na zmywaku.
Nie kłam, z pewnością nie pracowałeś w Hiszpanii, bo tam ponad 3 tys. euro to zarabia się na stanowisku kierowniczym i też nie na początek, ja pracowałem jako kierowca i takie były stawki, mój kolega informatyk miał pensję w granicach 2 tys. euro, a dziewczyna (kelnerka) miała pensję ok. 750e + napiwki), na zmywaku to ma się jeszcze mniej i zdecydowanie nie na umowę o pracę, a tylko wtedy można dostać zasiłek dla bezrobotnych. I są to płace, które również dostają Hiszpanie, a nie tylko cudzoziemcy, nie ma już żadnych dodatków urlopowych czy świątecznych, nie mówiąc o 13 pensji.
Piszesz bzdety, bo pewnie nawet nigdy nie byłeś w Hiszpanii i rzucasz jakieś kwoty od czapy.
JAK WSZYSTKO propagandy URBANA POmrocznego PRL-i bis
PIJANY GONZALES
PRZYJECHAL UPRAWIAC
PROSTYTUCJE
I TAK JEDYNIE GOOOOWNO PO FORUM ROZRZUCASZ.
Tragedia POmatola!
A TYTUL ARTYKULU - ach, TA PROPAGANDA - mowi, ze to Polska jest celem emigracji Hiszpanow.
TUSK zrobil swoje - CHWALIPIETY z Polakow , choc PRAWDA SKRZECZY !!
"I ja na krotko stracilem prace. Dostawalem 1570 Euro zasilku. Tez sie zastanawialem, czy nie lepiej pojechac do POlski i - jak by mi sie udalo znalezc prace, zarabiac 2000. Zlotych! Ha, ha, ha , ha, ha !!!
Nie pisz bzdur!. Ja pracowałem w Hiszpanii trochę ponad 2 lata (zarabiałem ok 1600e) i po zwolnieniach (kryzys) dostawałem zasiłek dla bezrobotnych tylko przez 6 miesięcy (max okres przy tym stażu pracy) i w wysokości 70% ostatniej pensji (też max). I wróciłem do Polski, bo po okresie pobierania zasiłku nie było żadnych szans nawet najgorzej płatną pracę w Hiszpanii (język znam biegle).
W żadnym kraju Unii nie wypłacają w nieskończoność zasiłków dla bezrobotnych, a w związku z kryzysem coraz bardziej obniżana jest wysokość zasiłków i okres ich pobierania.
Teraz w Polsce mam niezłą pracę i na razie na pewno nie będę wyjeżdżał w poszukiwaniu pracy za granicę, bo z moich obserwacji wynika, że to w Polsce jest w sumie nie najgorzej.