Globalne firmy w poszukiwaniu oszczędności likwidują swoje call center, działy finansowo-księgowe czy marketingowe na Zachodzie i przenoszą je do Polski. W tym roku zrobił to już Bayer i jubilerska spółka Pandora, a w ciągu kilku najbliższych miesięcy własne centra otworzą u nas między innymi fińska Metsa Group, amerykański holding WSN, koncern technologiczny Becton, Dikinson and Company oraz BNY Mellon. Każda z nich zatrudni od kilkunastu do 500 Polaków.
Firmom to się opłaca, bo koszty pracy są w Polsce o 30-60 proc. niższe niż na zachodzie czy północy Europy, a dodatkowo oszczędzają na efekcie skali, czyli jeżeli zamiast kilku central w 15 czy 20 krajach otworzą jedną w Polsce – wyjaśnia Jacek Levernes, jeden z prezesów HP.
Rekrutację nowych pracowników zapowiadają także działające już nad Wisłą centra, takie jak Infosys, Hewlett Packard, State Street, Sii czy Fujitsu. Jedne dlatego, że w tym roku przenoszą do Polski kolejne działy własne, inne – bo mają nowych zagranicznych klientów, którzy zlecają im obsługę swoich firm.
W sumie w centrach nowoczesnych usług dla biznesu powstanie w tym roku ok. 20 tys. nowych miejsc pracy, co oznacza, że pod koniec roku ich liczba przekroczy 105 tys. To tylko o 55 tys. mniej niż zatrudnienie w branży motoryzacyjnej.
Międzynarodowe firmy rekrutują u nas już nie tylko księgowych czy finansistów, lecz także handlowców, specjalistów od human resources, inżynierów czy menadżerów. Warunkiem jest jednak znajomość co najmniej jednego lub dwóch języków obcych. Np. Infosys do swojego centrum w Łodzi jeszcze w tym roku planuje przyjąć 200-400 osób. Najlepiej ze znajomością szwedzkiego, holenderskiego i fińskiego, bo z tych krajów firma ma najwięcej zleceń na prowadzenie księgowości czy marketingu. Infosys podczas rekrutacji preferuje osoby z wyższym wykształceniem, ale każdy nowozatrudniony, zanim podejmie pracę, i tak kierowany jest na kilkutygodniowe szkolenie. Pensja uzależniona jest od zajmowanej pozycji, a jej wysokość nawiązuje do średnich wynagrodzeń w regionie.
Firmy zachodnie otwierają swoje centra w polskich miastach, gdzie są silne ośrodki akademickie zapewniające im dostęp do wykwalifikowanej kadry. Najwięcej jest ich w Warszawie i Poznaniu, gdzie dominują kierunki finansowo-księgowe, następnie w Krakowie (usługi IT), Wrocławiu i Trójmieście (badania i rozwój) oraz Katowicach (obsługa klienta, zarządzanie zasobami ludzkimi). Coraz prężniej rozwija się także Łódź, gdzie powstają centra o różnej specjalności. W sumie w całej Polsce działa ich dziś 337.
Ale nie tylko duże centra usług korzystają na kryzysie. Również niewielkie spółki outsorsingowe notują wzrost zamówień na swoje usługi. Część ich klientów to firmy rodzime, które szukają oszczędności zlecając prowadzenie księgowości czy administrację zewnętrznym podmiotom. Równocześnie jednak rośnie liczba klientów z zagranicy. Np. wrocławska spółka DS.Synergia, która oferuje usługi księgowe, kadrowe, płacowe oraz doradztwo marketingowe obsługuje kilka firm niemieckich. Są to małe i średnie przedsiębiorstwa, które za usługi w Polsce płacą o połowę mniej niż u siebie. Podobną ofertę dla zagranicznych przedsiębiorstw ma spółka Galposter, której jednym z klientów jest Orlen Deutschland. Z kolei firma Cursor, która świadczy usługi z zakresu sprzedaży i marketingu ma klientów m.in. z Czech, Słowacji, Niemiec, Litwy, Łotwy, Estonii, Serbii i Zjednoczonych Emiratów. Z informacji, jakie uzyskaliśmy w Instytucie Outsorsingu wynika, że przeniesieniem specjalistycznych usług do naszego kraju zainteresowane są też średniej wielkości firmy belgijskie, holenderskie i skandynawskie.