Byłoby to spełnienie jednego z ważniejszych postulatów samorządów w sprawie Polskiego Ładu. Jak wyjaśnia Soboń, plan jest taki, że w tym i przyszłym roku zostaną przeprowadzone analizy, w 2023 r. mogłoby zostać zmienione prawo, zaś JST mogłyby mieć udział we wpływach z ryczałtu od 2024 r. Miałoby to być komplementarne ze zmianami w szykowanej subwencji rozwojowej, która od tego samego roku ma być naliczana według liczby ludności (a w 2023 r. według ubytków w PIT).
Minister Soboń nie wyklucza, że samorządy miałyby w ryczałcie udział taki jak w reszcie dochodów z PIT – czyli dostałyby mniej więcej połowę. To o tyle ważne, że w ramach Polskiego Ładu rząd ułatwił korzystanie ze zryczałtowanej formy opodatkowania działalności gospodarczej (m.in. podniesiono limit przychodów do 2 mln euro). To sprawiło, że wielu podatników, którzy dotychczas rozliczali się w ramach zwykłego PIT, zmieniło formę opodatkowania na ryczałt. Dla samorządów to strata poważnej części wpływów – podatek ryczałtowy zasila dziś w całości budżet centralny, a nie lokalny.
To bardzo pozytywna wiadomość, szkoda że tak późno – komentuje zapowiedzi Sobonia Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich. Jego zdaniem jednak udział w podatku dochodowym płaconym w formie ryczałtu zostanie najprawdopodobniej uwzględniony jako część wykonania dochodów z PIT, a tym samym w krótkiej perspektywie może przyczynić się do obniżenia części subwencji ogólnej dla samorządów. Nie poprawi to zatem ich sytuacji finansowej jako takiej, ale przynajmniej zagwarantuje silniejsze powiązanie uzyskiwanych dochodów z realną sytuacją w konkretnej jednostce samorządu terytorialnego – zwraca uwagę Kubalski. Zmiana najbardziej pomogłaby dużym miastom, gdzie średnio zarobki są wyższe i więcej jest chętnych do korzystania z ryczałtowej formy opodatkowania.
CZYTAJ WIĘCEJ W PONIEDZIAŁKOWYM WYDANIU "DZIENNIK GAZETA PRAWNA">>>>