Czy w obecnej sytuacji gospodarczej, rok 2021 to dobry czas na wprowadzanie nowych podatków?
Warto nie wrzucać tych wszystkich podatków do jednego worka, bo motywacje stojące za nimi są różne. Jeżeli chodzi o opłatę mocową, to czynniki zewnętrzne odgrywają tu kluczową rolę. Po prostu energia będzie już tylko droższa i to jest istotny czynnik, z którym musimy się liczyć i który faktycznie, będzie bardzo obciążał gospodarkę. Każdy z tych podatków ma inną specyfikę. Ale spojrzawszy z drugiej strony, nagle znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy z przyczyn zdrowotnych, pandemicznych, mamy do wyboru albo zamknąć całe branże albo ryzykować mniej kontrolowany rozwój wirusa i potencjalnie jeszcze większe koszty dla budżetu. I teraz, pomyślmy w drugą stronę: co by się stało, gdyby nasze państwo nie miało do dyspozycji wystarczających środków, żeby reagować i interweniować. Mówiąc o podatkach, zawsze trzeba brać pod uwagę dwie strony. Też niektóre z tych podatków mają istotne funkcje społeczne, jak chociażby podatek cukrowy czy podatek od małpek. To są wieloaspektowe sprawy i ja osobiście nie lubię uogólnionego wrzucania wszystkich podatków do jednego worka z podpisem „podatki są złe”. Nowoczesna gospodarka potrzebuje silnego, działającego i aktywnego państwa, a tego się nie da zrobić bez realnego ściągania podatków.
To jest bardzo duża ustawa. Ona zresztą, zwyczajem Prawa i Sprawiedliwości, wylądowała na chwilę przed procedowaniem. Sześćset stron materiałów, więc to było wręcz niemożliwe do ogarnięcia wtedy. My cały czas pracujemy nad nią w kontekście dalszych prac w komisji. Ona głównie jest ustawą uszczelniającą, w bardzo wielu aspektach, akcyzę. Tam jest wiele rozwiązań, które pomogą. Jest także sporo wątpliwych. Jest chociażby kwestia Wiążących Informacji Akcyzowych, które mają od teraz obowiązywać tylko 5 lat i urzędy będą mogły ją jednostronnie uchylić, co jest radykalną dysproporcją na niekorzyść przedsiębiorców, którzy ponoszą koszty uzyskania tego dokumentu, który może być w każdej chwili uchylony. Jest też kwestia vacatio legis. To też jest klasyk przy PiS-owskiej legislacji, że te ogromne, wieloaspektowe zmiany, które będą wymagały przystosowania od przedsiębiorców, mają wchodzić z bardzo krótkim vacatio legis, bo już od 1 kwietnia. To są rzeczy, które będziemy chcieli zmieniać w dalszym toku prac, tego jest naprawdę dużo. Ja na tym pierwszym etapie skupiłem się na kwestii tytoniowej, bo ona wydawała się najbardziej rażąca w tym wszystkim.
Czy podatek medialny to dobry sposób na pozyskanie pieniędzy do budżetu państwa?
Przede wszystkim to pytanie: czy to jest pomysł na szukanie pieniędzy do budżetu czy to jest pomysł na pacyfikowanie niezależnych mediów i wspieranie swoich? Bo tutaj jednak jest to taki mechanizm, który obciąża dodatkowymi kosztami wszystkie duże media, po czym daje narzędzie, żeby wyrównać, a być może wyrównać z nawiązką, te koszty swoim. Bo tam 35% ma być dysponowane na właśnie takie cele. Wydaje mi się, że to jest w większym stopniu mechanizm kontroli i mechanizm rynku medialnego niż mechanizm stricte podatkowy. To ma być podatek od reklamy, to mógłby być ciekawy pomysł, ale jest taka sytuacja, że wygląda to przede wszystkim na mechanizm kontroli opozycyjnych mediów czy niezależnych mediów i wspierania swoich, więc byłbym tutaj bardzo, bardzo ostrożny.
Jak, pana zdaniem, funkcjonuje polityka rządu w zakresie branży tytoniowej – pytam tutaj w kontekście lobby tytoniowego.
Tutaj zadziała się dziwna rzecz. Od początku – branża tytoniowa zmienia się dość szybko i faktycznie tutaj jest taki wyścig, że w związku z działaniami na rzecz ograniczenia sprzedaży tytoniu w klasycznych formach, to wynajdywane nowsze sposoby palenia, idzie za tym jakaś duża propaganda, przekonująca o tym, że podgrzewacze tytoniu są zdrowsze. To chyba towarzyszy przemysłowi tytoniowemu od początku, że wydaje duże pieniądze na badania, przekonujące nas, że palenie jest zdrowe, później okazuje się, że one nie są do końca prawdziwe. I za tym musi iść jakaś legislacja, która nadąża za zmianami w przemyśle tytoniowym. I tutaj się to nie zadziało.
I tutaj to się nie zadziało. Mieliśmy taką sytuację, w której te nowatorskie wyroby tytoniowe zostały początkowo zupełnie nieobłożone akcyzą, a później akcyzą pięciokrotnie niższą niż papierosy, na podstawie jakichś tam badań, które sponsorowane były w ogromnej mierze przez koncerny tytoniowe, które przekonywały, że ten sposób palenia tytoniu jest zdrowsze, a które zdaniem niezależnych ekspertów nie oddają rzeczywistości, bo również palenie tytoniu w ten sposób wiąże się z poważnymi zagrożeniami zdrowotnymi
I tutaj mamy do czynienia, że rząd uległ całkowicie lobbingowi koncernów tytoniowych. Mieliśmy też do czynienia z tym zeszłorocznym spotkaniem w Sejmie, na którym marszałek Terlecki, bez żadnego trybu, nie informując kancelarii, spotkał się z przedstawicielami Philip Morris, właśnie po to , by rozmawiać o tych nowatorskich produktach tytoniowych, o tych podgrzewaczach tytoniu. I marszałek Terlecki mówi, że nic z tego nie wynikło. Ale prawda jest taka, że do dziś rząd nie proponuje zmian takich, by wyrównać akcyzę
Mamy więc taki niezrozumiały prezent – głównie dla jednej korporacji – Philipa Morrisa – którą parlamentarzyści w sposób niejawny spotykali się w zeszłym roku. I pomimo zapowiedzi ministra sprawiedliwości, w tej ustawie nie pojawia się żadne rozwiązanie, które miałoby to wyrównać.
Maciej Konieczny – poseł, współzałożyciel i członek Rady Krajowej Razem. Członek sejmowych komisji Energii i Skarbu Państwa oraz Spraw Zagranicznych.