Traktuję to jako wstępny głos do dyskusji w rządzie - tak o idei abolicji podatkowej mówi wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, polityk PO Jacek Protasiewicz. Abolicja podatkowa to jeden z pomysłów Polskiego Stronnictwa Ludowego. Miałaby pomóc w rozruszaniu gospodarki. W ocenie Jacka Protasiewicza, trzeba rozważyć nie tylko zalety ale i wady takiego rozwiązania. Niepożądanym skutkiem ubocznym mogłoby być utwierdzenie łamiących prawo podatkowe, że to się opłaca. W rozmowie z IAR zauważył, że są tacy, którzy wolą prowadzić biznes na czarno.



Reklama

Adam Hofman z PiS uważa, że nie ma o czym debatować, póki projekt powstały w podległym ludowcom ministerstwie gospodarki, nie zostanie formalnie złożony. Na razie nazwał go pomysłem z kapelusza, z którym Piechociński nagle wyskoczył. Wojciech Olejniczak zwrócił uwagę na inny pomysł ludowców. Chodzi o to by emigranci, którzy zarobione za granicą pieniądze zainwestują w Polsce, mieli zagwarantowane znaczące ulgi podatkowe. Europoseł SLD przypomniał, że Stronnictwo już dawno zajmowało się tym problemem. Powiedział IAR, że po koalicji rządzącej spodziewa się nie kolejnych pomysłów, ale wreszcie załatwienia sprawy.



Stanisław Żelichowski z PSL, broni pomysłu wprowadzenia abolicji podatkowej, zachęt do inwestowania w kraju zarobionych za granicą pieniędzy i likwidacji niektórych resortów, a na ich miejsce utworzenia innych. Nowym i - według ludowców -bardzo potrzebnym, jest ministerstwo energetyki. Polityk w wypowiedzi dla IAR dodał, że osobiście wolałby, by projekty były najpierw omawiane na rządzie, a potem dopiero poddawane pod publiczną dyskusję, ale - zaznaczył- prezes Piechociński miał prawo przedstawić je opinii społecznej już teraz. Ma nadzieję, że to przyspieszy reformowanie administracji na najwyższym szczeblu.



Zdaniem Żelichowskiego, dziś wielką bolączką Polski jest niepodejmowanie decyzji przez powołanych do tego urzędników i instytucje. Dał przykład trwających od roku prób utworzenia w Banku Gospodarstwa Krajowego systemu wspierania przedsiębiorczości. Ponieważ to nie ujrzało światła dziennego, to Piechociński spróbował to ruszyć inaczej - wyjaśnił polityk PSL.