Tak oszukują nas sprzedawcy. Nowy RAPORT inspekcji handlowej
1 Zdecydowanie gorzej przy sprawdzaniu jakości wypadają za to sale zabaw dla dzieci. W tego typu miejscach kontrolerzy IH pojawili się w IV kw. 2012 r. Chodziło o sale, które są publicznie dostępne, najczęściej zlokalizowane w centrach handlowych lub miejscach rekreacji i rodzice zostawiają tam swoje dzieci pod czyjąś opieką. – Kontrolę w tego typu obiektach prowadziliśmy po raz pierwszy. Zareagowaliśmy na wpływające do inspektoratów wojewódzkich skargi rodziców, którzy twierdzili, że część urządzeń w takich salach może stwarzać zagrożenie. Chodzi np. o wystające, nieosłonięte śruby, które dla biegających dzieci mogą stanowić poważne niebezpieczeństwo – mówi Anna Janiszewska. Okazało się, że rodzice mają rację. Wśród 70 skontrolowanych przedsiębiorców różnego rodzaju nieprawidłowości stwierdzono u 24. Najczęściej dotyczyły one urządzeń i zabawek udostępnianych dzieciom (takie zarzuty wystąpiły w co piątej kontrolowanej sali).
Shutterstock
2 Sprawdzano też jakość oznakowania kosmetyków. Błędy miało 8,9 proc. (w 2011 r. – 15,8 proc.). Stwierdzone nieprawidłowości nie miały większego wpływu na zdrowie konsumentów. Kwestionowano brak danych producenta na opakowaniu, brak lub użycie niewłaściwego zwrotu poprzedzającego termin trwałości albo podanie niepełnych nazw składników, co mogło utrudniać np. dochodzenie roszczeń przez konsumentów.
Shutterstock
3 Kontroli poddano nie tylko spożywczaki, lecz także sklepy internetowe. Inspektorzy sprawdzili 210 takich przedsiębiorstw. Różnego rodzaju nieprawidłowości stwierdzono u ponad połowy z nich. Skontrolowano także 12 podmiotów, w których nieprawidłowości wykryto w latach ubiegłych. Do 6 z nich znów pojawiły się zastrzeżenia. W przypadku uchybień najczęściej chodziło o brak zamieszczonej informacji o nazwie przedsiębiorstwa oraz niepoinformowanie kupującego, że nabywając towar poza lokalem, ma 10 dni na jego zwrot bez podawania przyczyny.
Shutterstock
4 Jeśli chodzi o paliwa czy raczej to, co wlewamy do baków samochodowych, sytuacja nie wygląda dobrze. W ubiegłym roku co ósma kontrolowana próbka oleju napędowego nie mieściła się w wymaganych normach. Cztery na pięć nie spełniały tylko jednego wymaganego parametru. Najczęściej chodziło o odporność na utlenianie, temperaturę zapłonu i zawartość siarki. Zdecydowanie lepiej wypadają badania LPG. Skontrolowano 450 stacji, które sprzedają ten typ paliwa. Norm nie spełniał tylko 1 proc. próbek. Cieszyć może także to, że w czasie kontroli 25 hurtowni tego surowca we wszystkich placówkach spełniał on wymagane normy.
Shutterstock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję