Miłosz Motyka, minister energii, ujawnił w programie "Gość Radia ZET", że rząd intensywnie analizuje wprowadzenie "bonu ciepłowniczego". Ta forma wsparcia ma trafić do osób, które mogą ucierpieć z powodu ewentualnych podwyżek cen ogrzewania.

Minister podkreśla, że podwyżki nie dotkną wszystkich ciepłowni ani wszystkich miast. Głównie to dotyczy miast na Śląsku i konkretnych spółek – uspokaja Motyka. Rząd bierze pod uwagę analizy i wnioski napływające z ciepłowni, aby precyzyjnie określić skalę potrzeb.

Wsparcie na wzór bonu energetycznego

Bon ciepłowniczy ma działać na podobnych zasadach jak wcześniej dyskutowany bon energetyczny. Minister Motyka wyjaśnia, że wsparcie będzie celowane do osób o odpowiednim poziomie dochodu, czyli głównie dla średnio zamożnych. Przy okazji bonu energetycznego szacowano, że objąć nim można by było blisko dwa miliony Polaków. Można przypuszczać, że podobna grupa może skorzystać z bonu ciepłowniczego.

Reklama

To jest propozycja – zaznacza w "Radiu ZET" Motyka, dodając, że "decyzje w tym zakresie zapadną w ciągu najbliższych kilku tygodni". Celem rządu jest systemowe rozwiązanie kwestii podwyżek cen ciepła, które ma obowiązywać nie tylko w sezonie grzewczym 2025/2026, ale również przez cały rok 2026.