DGP opisuje, jak doszło do tego, że chińska spółka jest właścicielem tak newralgicznej infrastruktury. Przy nabrzeżu Hutchison Ports Gdynia nie mógł zacumować amerykański okręt "Cape Ducato" a Sojusz Północnoatlantycki postrzega Chiny jako wyzwanie dla bezpieczeństwa, co jasno zakomunikowano po szczycie NATO w Wilnie w czerwcu 2023 r.
"W 1993 r. użytkownik wieczysty tego terenu, Stocznia Gdynia S.A., powołała do życia Wolny Obszar Gospodarczy Sp. z o.o., wnosząc aportem część majątku usytuowanego przy Nabrzeżu Bułgarskim w porcie Gdynia. W styczniu 2005 r. Hutchison Port Holdings objął większościowy pakiet akcji Wolnego Obszaru Gospodarczego S.A., a spółka zmieniła nazwę na Gdynia Container Terminal S.A. Terminal ten powstał zatem w wyniku przekształcenia stoczni, która funkcjonowała poza strukturami zarządu portu Gdynia” – informują DGP urzędnicy Ministerstwa Infrastruktury.
Jak pisze Maciej Miłosz w DGP, urzędnicy resortu analizują te kwestie przejęcia nabrzeża z rąk spółki. - Regulacje, które mogłyby wpłynąć na kwestie własności czy innych praw do nieruchomości w porcie morskim, musiałyby być wprowadzone na poziomie ustawowym i mieć charakter systemowy - wyjaśnia rzeczniczka prasowa MI Anna Szumańska.
Marek Biernacki, przewodniczący sejmowej komisji służb specjalnych, chciałby, by tzw. nabrzeże chińskie, stanowiące część portu w Gdyni, dzierżawione przedsiębiorstwu z kapitałem chińskim, zostało formalnie uznane za obiekt infrastruktury krytycznej
Hutchison Ports Gdynia będzie musiał wtedy raportować o sposobie zabezpieczeń, będzie też podlegać ustawie o ochronie osób i mienia, czyli będzie zmuszony do posiadania odpowiedniego systemu ochrony. Jednak ten zabieg nie będzie miał wpływu na działania biznesowe portu. I jeśli, w czasie pokoju spółka nie będzie chciała, by przy jej nabrzeżu cumował amerykański okręt wojenny, nie będzie jej można do tego zmusić.