Im bardziej komplikuje się sytuacja w Ukrainie, a perspektywy na zwycięstwo zaczynają się oddalać, tym bardziej aktywny staje się Viktor Orbán. Choć Budapeszt od początku wojny prezentuje sceptyczne stanowisko, podważa sens sankcji nakładanych na Rosję, nie wysyła żadnego uzbrojenia dla ukraińskiej armii, próbuje torpedować kolejne pakiety pomocowe, to ostatecznie jednak za każdym razem udawało się przekonać Węgry do zajęcia stanowiska zgodnego z zachodnim.
Tym razem jednak Orbán trzyma dwa pakiety pomocowe oraz rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą, które zaleciła w swojej listopadowej opinii Komisja Europejska. Wczoraj w stolicy kraju szef RE Charles Michel próbował przekonać do kompromisu, ale testem skuteczności tych nacisków będzie dopiero unijny szczyt w połowie grudnia.