Szef PO zapytany w "Faktach po Faktach" w TVN24 o relacje Polski z Ukrainą w kontekście polskiego embarga na ukraińskie zboże, powiedział, że "Ukraina jest dla nas partnerem absolutnie kluczowym". - Dobre relacje i wsparcie dla Ukrainy, niepodległość Ukrainy, jej obecność we wspólnocie obronnej i europejskiej to jest dla nas być może kwestia egzystencjalna - być albo nie być - ocenił Tusk. Przyznał, że "Ukraina jest dużym państwem i ambitnym", wobec czego "czasem trzeba być wobec niej asertywnym".
Zaznaczył, że "na początku należało zastanowić się na serio, na co nas stać, jeśli chodzi o pomoc ukraińskim uchodźcom. Ile możemy wydać na to pieniędzy, ile świat może nam sfinansować tego typu pomoc".
Odruch solidarności był wielki. Miliony Polaków zaangażowało się w pomoc poprzez udostępnienie czasowo mieszkania, organizowanie żywności, rozwożenie darów. Jednak nie zastąpi to państwa, więc trzeba było od samego początku rozmawiać po partnersku z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Pomagać, ale jednocześnie mieć wyczucie, co jest w interesie Polski, a co nie. Ale w żadnym wypadku, nie można sobie pozwalać na gwałtowny zwrot. Nie ma alternatywy dla polityki pro-ukraińskiej, ale muszą być rozwiązania, które chronią polskie interesy w tej polityce - powiedział lider PO.
"PiS w żaden sposób nie uchronił polskich rolników"
Tusk ocenił, że "PiS w żaden sposób nie uchronił polskich rolników". Dodał, że mimo przyjęcie przez Polskę setek tysięcy Ukraińców, "rząd PiS nie zorganizował żadnej infrastruktury - przychodni zdrowia, czy szkół". - Finalnie z powodów wyborczych, rząd poszedł na zaskakującą - nawet najbardziej doświadczonych polityków amerykańskich - wojenkę z Ukrainą i to w czasie, kiedy być może rozstrzygają się losy wojny - stwierdził lider PO.
Jak zaznaczył, "to jest też wielkie oskarżenie pod adresem Jarosława Kaczyńskiego".
Magdalena Gronek