Słowa ukraińskiej wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej dotyczące Polski i importu towarów rolnych do UE nie zostały skomentowane szeroko przez rząd, Pałac Prezydencki czy opozycję (w tym przez aspirującą do roli istotnej siły politycznej – Konfederację). I dobrze, bo nie należy ich oceniać inaczej niż niepotrzebną prowokację i eskalowanie napięcia wokół zboża.

Reklama

Ołha Stefaniszyna – na finale żniw i gdy polskie partie prezentowały listy wyborcze – powiedziała, że „Kijów ma nadzieję, że Komisja Europejska znajdzie rozwiązanie w sprawie zniesienia tymczasowego zakazu importu ukraińskich produktów rolno-spożywczych do UE”. - Wiemy, że Komisja Europejska nie ma zamiaru przedłużania ograniczeń po tym, gdy przestaną one obowiązywać 15 września. Tak, kilka krajów zamierza wprowadzić ograniczenia jednostronnie, ale będzie to złamaniem podstawowych zasad UE. My oczekujemy, że jakieś rozwiązanie zostanie znalezione – dodała.

CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>