Opracowania historyczne koncentrują się zazwyczaj na długofalowych zyskach, które taki wyjazd przynosił migrantowi. O kosztach mówi się rzadziej. A przecież były one znaczne.

Historyk gospodarki Tim Hatton (Uniwersytet w Essex) najnowsze badania poświęcił właśnie odpowiedzi na pytanie, jak kosztowną inwestycją była decyzja o migracji za chlebem na inny kontynent (albo do USA i Kanady, albo do Australii) podejmowana przez mieszkańca Europy. Mówiąc o koszcie ponoszonym przez emigranta, trzeba – zdaniem Hattona – uwzględnić dwa elementy składowe. Po pierwsze, sam wydatek na sfinansowanie podróży transoceanicznej (cenę biletu). Po drugie, koszt związany z czasem potrzebnym na podjęcie takiego przedsięwzięcia, który zmierzyć możemy poprzez utracone dochody (czas podróży plus czas potrzebny do znalezienia i podjęcia pracy na obczyźnie).

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ W WEEKENDOWYM "DZIENNIKU GAZECIE PRAWNEJ">>>