Polacy, którzy stracili pracę przez kryzys, staoją w gigantycznych kolejkach w urzędach pracy. Nie szukają jednak roboty u nas, a walczą o najgorsze nawet oferty zza granicy - twierdzi "Polska". Liczą, że słaby kurs złotówki, pomoże im po powrocie odłożyć trochę pieniędzy na przeczekanie kryzysu. Największym zainteresowaniem cieszą się Niemcy i Holandia.

Reklama

>>>Sprawdź, kto mówił bzdury o kryzysie

Niestety, jest coraz gorzej. Na Zachodzie bezrobocie też rośnie, więc obywatele bogatych państw Unii biorą sie za najmniej płatne zajęcia, które do tej pory były domeną imigrantów z Europy Wschodniej.

Przez to, że ludzie wyjeżdżają pracować za granicą spada oficjalny poziom bezrobocia. Minister pracy, Jolanta Fedak, twierdzi, że spadki powinny trwać aż do jesieni. Tyle, że wtedy skończą się prace sezonowe i bezrobotni wrócą do kraju.