p
Najprawdopodobniej w tym roku kupimy mniej nowych samochodów niż w ubiegłym. Znacznie mniejszy jest – przynajmniej na razie - też import pojazdów. Po pierwszym kwartale sprowadziliśmy ich aż o 45 proc. mniej niż rok wcześniej.
Dla kupujących polisy OC komunikacyjnego, może to być dobra informacja, bo o mniejszy niż rok temu portfel będzie więc toczyła się ostra rywalizacja między towarzystwami. Może ona doprowadzić do spadku stawek za takie ubezpieczenia.
Tym bardziej, że w tym roku towarzystwa nie muszą płacić od każdej polisy OC tzw. podatku Religi, czyli 12 proc. haraczu, który kosztował ubezpieczycieli prawie 850 mln zł. To duża kwota, jeśli porównamy ją z wypłatami z tytułu odszkodowań z polis OC komunikacyjnego. W 2008 r. towarzystwa wypłaciły niecałe 4,4 mld zł odszkodowań, a w 2007 r. było to 3,9 mld zł. Nawet gdyby ten wzrost utrzymał się w tym roku, do zniesienie haraczu Religi jest istotną ulgą.
Nasza skłonności do zakupów polis przez telefon i internet jest mniejsza niż przewidywano, więc directy walczą bardzo ostro, starając się zdobyć klientów za wszelką cenę. Na to muszą odpowiadać oczywiście tradycyjnie działający ubezpieczyciele. Tym bardziej, że przybywa porównywarek ofert ubezpieczeń komunikacyjnych i coraz łatwiej sprawdzić kto ma dla danego klienta najlepsze ceny. To wszystko powoduje zaostrzającą się konkurencję cenową.
I widać, że niektóre firmy korzystają z tej możliwości. Gazeta Prawna przy współpracy z Centrum Ubezpieczeń Komunikacyjnych mniej więcej co pół roku monitoruje to co się dzieje z cenami polis komunikacyjnych. Z porównania, które robiliśmy wiosną wynikało, że spore bo 10 proc. obniżki cen OC komunikacyjnego wprowadziły np. Allianz czy Warta. Nieco mniejsze korekty w dół na poziomie 3-5 proc. wprowadziły też np. Generali, Compensa czy Ergo Hestia.
Badanie nie objęło całego rynku (np. ubezpieczycieli sprzedających polisy przez internet i telefon. Można jednak zakładać, że ci ubezpieczyciele, którzy na bieżąco monitorują stawki swojej konkurencji, zareagowali podobnie.
Przy czym warto zwrócić uwagę, że obecnie towarzystwa nie wprowadzają już obniżek dla wszystkich klientów jednakowo. Wybierają grupy klientów, które uznają za bardziej atrakcyjne i dla nich obniżają ceny.
Ten trend będzie się pogłębiał i niektórzy – jeżdżący ostrożnie i powodujący mało szkód - klienci bez wątpienia mogą liczyć, że odnawiając w tym roku umowy OC zapłacą mniej. Część – tych którzy powodują więcej szkód - spotka jednak przykra niespodzianka w postaci wyższych składek. Na szczęście, wygląda na to, że jeszcze w tym roku tych pierwszych będzie więcej.
Niestety może to być ostatni rok, w którym większość klientów nie zapłaci wyższych stawek. Ubezpieczyciele sygnalizują, że płacą coraz wyższe odszkodowania co znajdzie swoje przełożenie na składki. "W skali rynku wypłaty z ubezpieczeń komunikacyjnych mogą być w tym roku 8-10 proc. wyższe. Z tego 5-6 pkt. proc. będzie efektem droższych części, co wynika z drogiego euro. Reszta to wpływ wyższych wypłat za szkody osobowe, w tym zadośćuczynień za śmierć osoby bliskiej" – wylicza Franz Fuchs, prezes grupy VIG w Polsce, na którą składają się znane na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych marki Compensa, InterRisk czy Benefia.
>>> Wszystkie firmy sprzedają auta z kratką
Jak pokazują dane przygotowane przez PZU specjalnie dla Forsal.pl, taki wskaźnik wzrostu wypłat będzie stałym trendem. Rosną zarówno wypłaty z polis OC komunikacyjnego ogółem, czyli głównie za zniszczone samochody, jak i tzw. szkody osobowe, w których towarzystwa muszą pokrywać koszty leczenia, rent czy zadośćuczynień za ból i cierpienie.
Według danych PZU wartość średniej szkody z OC komunikacyjnego przekroczyła na koniec 2008 r. 5 tys. zł. Przeciętna wypłata za szkody osobowe jest niemal trzy razy wyższa.
Więcej na forsal.pl