Premier był pytany w Polsat News m.in. o wspólny start wyborczy PiS z Suwerenną Polską (wcześniej Solidarną Polską), w kontekście krytyki płynącej ze strony tego ugrupowania pod adresem szefa rządu.
Oni sobie tak żartują. Przyjęli sobie taki sposób, bo tam gdzie się pojawi moje nazwisko zapewne jest większa klikalność. W ten sposób chcą sobie zapewnić jakąś większą publicity - odpowiedział premier. - Poszczególni członkowie Solidarnej Polski często podchodzą do mnie na korytarzach sejmowych, prowadzimy normalne rozmowy w sprawach ważnych, choćby rolniczych - dodał.
Jak zaznaczył jest "w stanie dużo wybaczyć koalicjantom". - Nasze zwycięstwo jest sto pięćdziesiąt razy ważniejsze niż moje samopoczucie, które zresztą czasami jest nawet lepsze jak przeczytam parę tych tweetów ze strony Solidarnej Polski. Proszę mi wierzyć, tak do tego podchodzę - powiedział.
"Nie wyszła im ta reforma"
Dopytywany, jak podchodzi do reformy sądownictwa, Morawiecki odpowiedział, że "nie wyszła im ta reforma sądownictwa za bardzo". - Bardzo mocno staram się dopingować ministra sprawiedliwości, aby robił wszystko to, co w jego mocy, żeby jeszcze przed wyborami skrócić czas postępowań przed sądami i usprawnić sądy, zmniejszyć koszty funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości - mówił Morawiecki. Ocenił, że może przez "ostatnich parę miesięcy jeszcze coś uda się tutaj naprawić".
Oddaliśmy to niestety w ręce Solidarnej Polski i wyszło im, jak wyszło (...) te resorty, które są w naszych rękach, działają naprawdę bardzo sprawnie, pokazujemy sprawczość i skuteczność - dodał szef rządu.
Jednocześnie Morawiecki zapewnił, że chciałby wspólnego startu wyborczego z Suwerenną Polską. - Idziemy razem do wyborów jako Zjednoczona Prawica, ważne, aby być tą Zjednoczoną Prawicą mimo pewnych różnic - podkreślił szef rządu.
Marcin Jabłoński