Jak poinformowała w piątek Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, śledztwo zostało wszczęte na podstawie pisemnego zawiadomienia, które wpłynęło od PARP.

Ustalenia śledczych

"Z dotychczas zgromadzonego materiału wynika, że w październiku 2016 r. w Warszawie, pomiędzy Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości a spółką kapitałową, której prezesem zarządu jest podejrzany 54-latek Robert K., doszło do zawarcia umowy o dofinansowanie projektu. Osoby działające w imieniu spółki kapitałowej, poprzez załączenie faktur poświadczających nieprawdę do wniosków o rozliczenie płatności refundacyjnej na dofinansowanie zakupu środków trwałych, doprowadziły PARP do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę ponad 3 mln zł" – przekazała prokuratura.

Reklama

Śledczy ustalili również, że w grudniu 2017 r. podejrzani ponownie próbowali oszukać PARP, poprzez zawarcie umowy o dofinansowanie projektu na kwotę ponad 800 tys. zł. "Jednak w tym przypadku nie doszło do przekazania środków, a umowa została rozwiązana" – podała prokuratura.

Czterech mężczyzn w wieku od 29 do 54 lat - Robert K., Krystian K., Bartosz B., Piotr K. oraz 46-letnia kobieta Aneta S., wszyscy są mieszkańcami powiatu rzeszowskiego, usłyszeli zarzuty m.in. oszustwa w stosunku do mienia wielkiej wartości, posługiwanie się dokumentami poświadczającymi nieprawdę w celu uzyskania wsparcia finansowego oraz usiłowania wyłudzenia mienia znacznej wartości.

Jak zaznaczyła prokuratura, wobec wszystkich podejrzanych zastosowany został m.in. policyjny dozór, zakaz kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi w sprawie, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowe.

Jak wynika z informacji, trzy osoby przesłuchane w charakterze podejrzanych, nie przyznały się do zarzucanych im czynów. "Jeden podejrzany, Piotr K., przyznał się do zarzucanych mu czynów. Natomiast Bartosz B. przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia" – napisała prokuratura.

Reklama

"Ponadto na poczet przyszłych kar, obowiązku naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonego oraz kosztów postępowania, od podejrzanych zabezpieczono mienie m.in. w postaci nieruchomości, samochodów osobowych, broni myśliwskiej, gotówki i udziałów w spółkach kapitałowych, na kwotę około 4 mln zł" – podała prokuratura.

Za zarzucane podejrzanym przestępstwa grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Autor: Wojciech Huk