Aż 72,5 proc. Polaków deklaruje, że w majówkę nigdzie się nie wybiera – wynika z sondażu przygotowanego dla DGP przez United Surveys. Ci, którzy natomiast planują w tym czasie wyjazd, zapowiadają, że zrobią to w Polsce – ich odsetek stanowi 16,5 proc. - z czego większość przyznaje, że nie będzie on trwał dłużej niż trzy dni. Za granicą majówkę zamierza spędzić niecałe 8 proc. Polaków.

Reklama

Wstrzemięźliwość Polaków do podróżowania nie zaskakuje ekspertów. Jak wynika z szacunków HREIT opartych o dane booking.com., w tym roku za nocleg dla dwóch osób w 10 popularnych miejscowościach turystycznych trzeba zapłacić ponad 650 zł więcej niż rok temu. Są to oczywiście stawki dla osób szukających oferty na ostatnią chwilę. Ale jak tłumaczą hotelarze niewiele to zmienia.

Reklama

Majówka 2023. Rezerwacje na ostatnią chwilę

- W tym roku rezerwacje są robione na ostatnią chwile, czyli maksymalnie na kilka dni przed wyjazdem – zauważa Joanna Ostrowska, zarządzająca rodzinną siecią Osti-hotele w Krakowie.

To sprawia, że hotele dysponują wolnymi miejscami do samego końca, co z kolei nie pozwala na windowanie cen dla niezdecydowanych.

- Dziś o klienta walczy się do ostatniej chwili – mówią hotelarze.

Inflacja. Wyższe ceny noclegów

Bartosz Turek, analityk HREIT zauważa z kolei, że wyższe stawki za noclegi to pokłosie inflacji. Ta według najnowszych danych GUS (marzec 2023) wyniosła 16,1 proc.. Rosnące koszty prowadzenia działalności sprawiają więc, że hotelarze podnoszą ceny swoich usług.

Drożej jest też w biurach podróży. Touroperatorzy wskazują na kilkunasto procentowy wzrost cen względem roku ubiegłego. Najtańsze tygodniowe wyjazdy są do Grecji, Bułgarii, Turcji i kosztują około 2 tys. zł za osobę bez wyżywienia. Gdyby doliczyć do tego dwa posiłki wówczas cena skacze do 2,3 -2,5 tys. za osobę – wynika z portalu wakacje.pl.

Wśród osób planujących majówkę poza domem są przede wszystkim osoby młode w wieku do 29 lat, głownie mieszkańcy średnich miast, mający troje lub więcej dzieci.

Jak wyjaśniają eksperci w przypadku tych ostatnich może działać fakt, że w ten sposób rodzice chcą wynagrodzić pociechom brak zielonej szkoły. Bo ta w tym roku, również z powodu inflacji i wysokich cen nie jest popularna. Wiele placówek oświatowych na prośbę rodziców, ale i nauczycieli wycofało się z organizacji tego rodzaju wyjazdu.

Okazuje się też, że dochód nie stanowi specjalnej przeszkody w planowaniu wyjazdu. Wypad na majówkę przewidują bowiem zarówno ci bardzo dobrze jak i słabo zarabiający. Większość takich osób sygnalizuje jednak, że sytuacja ich gospodarstwa domowego jest dobra, albo raczej dobra, a to oznacza, że dysponują budżetem na różne wydatki.

Jak w tym roku Polacy spędzą majówkę / Dziennik Gazeta Prawna