Dziś kluczowa jest kwestia obowiązującej umowy handlowej z Ukrainą. W ramach tej umowy – i w związku z wybuchem wojny w Ukrainie – wprowadzono daleko idącą liberalizację handlu z tym krajem. Zasady te miały się utrzymać do 5 czerwca 2023 r., ale Komisja Europejska już w lutym zaproponowała ich przedłużenie o kolejny rok, a mówi się nawet o przedłużeniu do czerwca 2025 r.
Decyzja Polski
Do niedawna wydawało się to czystą formalnością, ale decyzja Polski i kilku innych krajów UE o czasowym zakazie importu ukraińskich zbóż skomplikowała sprawę. W planie dzisiejszego, zgodnego z cotygodniowym harmonogramem, spotkania ambasadorów krajów członkowskich UE do momentu zamknięcia wydania DGP nie było w agendzie kwestii przedłużenia bezcłowego handlu z Ukrainą.
Jak podała PAP, także dziś po południu, z inicjatywy wiceszefa KE Valdisa Dombrovskisa, mają się odbyć rozmowy ministrów ds. handlu pięciu krajów, których przywódcy byli sygnatariuszami listu w sprawie ukraińskiego zboża do Komisji Europejskiej (podpisali go premierzy Polski, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Słowacji). Na pewno na szybkiej decyzji w sprawie przedłużenia bezcłowego importu z Ukrainy zależy szwedzkiej prezydencji. Jeśli nie dziś, to kolejna szansa na omówienie oraz głosowanie w tej sprawie przez ambasadorów będzie mieć miejsce w piątek.
"Otwiera się okienko możliwości"
Niewykluczone też, że ostateczne decyzje zarówno w sprawie potencjalnych nowych środków finansowych dla rolników z pięciu państw regionu dotkniętych importem ukraińskiego zboża, jak i przedłużenia o rok bezcłowego handlu z Ukrainą zapadną w najbliższy wtorek, kiedy dojdzie do spotkania ministrów rolnictwa.
W polskim rządzie pojawiło się przekonanie, że otwiera się okienko możliwości na wymuszenie na UE jakichś działań.
<<<CZYTAJ WIĘCEJ W ŚRODOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>