Paweł Kukiz komentując w rozmowie z PAP deklarację Solidarnej Polski powiedział, że jeżeli politycy tego ugrupowania widzą jakieś nieprawidłowości, mogą zainicjować odpowiednie postępowanie w tej sprawie. Wystarczy wszcząć postępowanie, jeżeli okaże się, że są jakieś nieprawidłowości to ja te pieniądze zwrócę. Byłem zapewniany przez kancelarię prawną, że wszystko jest w porządku. Skoro Solidarna Polska uważa, że doszło do jakiś nieprawidłowości to niech zainicjują postępowanie. Mają przecież pod sobą Ministerstwo Sprawiedliwości - powiedział Kukiz.
Burza wokół ustawy o referendum lokalnym
Projekt nowelizacji ustawy o referendum lokalnym autorstwa posłów Kukiz'15 został złożony w Sejmie w październiku. Nowelizacja została uchwalona przez Sejm w marcu. Również w marcu Senat podjął uchwałę o odrzuceniu nowelizacji. Nowelą zajmie się ponownie Sejm, który może odrzucić weto Senatu bezwzględną większością głosów.
Wirtualna Polska poinformowała w ubiegłym tygodniu, że premier Mateusz Morawiecki przyznał 4,3 mln zł dotacji fundacji "Potrafisz Polsko!", która miała być zapleczem eksperckim ruchu Pawła Kukiza. Za publiczne pieniądze organizacja będzie popularyzować referenda - czyli realizować jeden z punktów politycznego programu Kukiza - napisała wp.pl.
SP apeluje do Kukiza
Podczas konferencji prasowej w piątek w Sejmie politycy Solidarnej Polski wezwali Pawła Kukiza do zwrotu przyznanej dotacji dla fundacji. Postawili mu przy tym ultimatum, uzależniając ewentualne poparcie dla forsowanego przez niego zmian w ustawie o referendum lokalnym od m.in. zwrotu dotacji. Solidarna Polska nie będzie popierać tego projektu z powodów merytorycznych i z powodu tego w jaki sposób wygląda teraz podejście Pawła Kukiza. pan Paweł Kukiz musi oddać 4 mln zł - powiedział rzecznik SP Jacek Ozdoba.
Polityk SP, wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha także krytycznie ocenił uchwalone zmiany w ustawie o referendum lokalnym. Paweł Kukiz i związane z nim środowisko roztacza przed nami przepiękną wizję, demokracja, wpływ mieszkańców na samorząd lokalny, czy społeczeństwo obywatelskie. Prawda jest jednak zupełnie inna. Pawłowi Kukizowi wydaje się, że przygotował wspaniały projekt, piękny niczym ballada rockowa. Prawda jest jednak taka, że ten projekt to zwykłe rzępolenie i +trzy akordy, darcie mordy+ - podkreślił.
Jego zdaniem nowelizacja może doprowadzić do destabilizacji polskiego samorządu. Nasze największe obawy budzi w tym wypadku zapis, który stanowi o obniżeniu wymaganego progu frekwencyjnego z 30 do 15 proc., który jest niezbędny do przesądzenia o ważności referendum ws. gospodarki odpadami. Równocześnie mają być obniżone także progi w przypadku referendum o odwołanie wójta burmistrza lub prezydenta miasta, a ten zapis jest szczególnie niebezpieczny jeśli chodzi o małe miasta i gminy - zaznaczył Cieplucha.
Według niego nowelizacja jest pełna wewnętrznych sprzeczności. Jak dodał, w wyniku tych przepisów "może dojść do takiej sytuacji, że kilkanaście procent mieszkańców danej gminy może zdecydować o odwołaniu włodarza, który w ostatnich wyborach został wybrany przy poparciu 80 proc. ogółu mieszkańców". Projekt przygotowany przez Pawła Kukiza zakłada odebranie większości ogółu mieszkańców danej społeczności lokalnej prawa decydowania o sprawach, które dotyczą ich bezpośrednio i oddania tego prawa w ręce mniejszości, organizacji prywatnych lub nawet firm. Nie ma zgody Solidarnej Polski, żeby samorządy padały na kolana przed grubym bezwzględnym biznesem czy lokalnymi grupami interesów - dodał Cieplucha.
Podkreślił, że warunkiem rozmowy o poparciu nowelizacji jest zwrot dotacji przez fundację "Potrafisz Polsko!".
Paweł Kukiz ma zwrócić 4 mln zł inaczej jego wiarygodność będzie podważona - oświadczył Ozdoba.
Nowelizacja ustawy o referendum lokalnym zakłada m.in. obniżenie progu frekwencyjnego z 30 na 15 procent oraz zmniejszenie o połowę liczbę obywateli niezbędnych do zainicjowania referendum.
Wprowadza też regułę, zgodnie z którą referendum będzie można przeprowadzać dwa razy w czasie trwania kadencji. Zgodnie z jedną z przyjętych poprawek, referendum można przeprowadzać po raz pierwszy – nie wcześniej niż na 18 miesięcy i nie później niż na 24 miesiące od początku kadencji tego organu; po raz drugi – nie wcześniej niż na 12 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji tego organu.
Ograniczenie to nie będzie miało zastosowania do referendum ws. odwołania organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego oraz ws. odwołania wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.
autor: Mateusz Mikowski
Posłowie w czwartkowy wieczór debatowali nad złożonym przez opozycję wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec Przemysława Czarnka. Podpisało się pod nim ponad 120 polityków m.in. z KO, Polski 2050, Lewicy oraz PSL.
Przemysław Czarnek zostaje
Decyzją sejmowej większości Przemysław Czarnek pozostanie na stanowisku. Taką decyzję poparło 231 posłów (224 z klubu PiS, 2 z Kukiz'15, 3 z koła Polskie Sprawy oraz Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza).
Przeciw opowiedziało się 218 polityków (123 z KO, 43 z Lewicy, 24 z Koalicji Polskiej, 9 z Konfederacji, 6 z Polski 2050, 4 z Porozumienia, 3 z LD, 3 z koła Wolnościowcy oraz Ryszard Galla, Hanna Gill-Piątek i Paweł Szramka.
Od głosu wstrzymał się tylko jeden poseł – Paweł Kukiz.
Początkowo chciałem zagłosować za votum, ale w trakcie wystąpienia pana ministra zmieniłem zdanie i się wstrzymałem – powiedział poseł.
Miałem głosować za odwołaniem Czarnka, ale w trakcie wystąpienia ministra przekonała mnie jego argumentacja – wyjaśnił na antenie RMF FM Paweł Kukiz. Pan minister zadeklarował, że wprowadzi do szkół dwie godziny nauki o demokracji – wyjaśnił.