W okresie wielkich napięć międzynarodowych prezydent Macron udaje się do Chin w nadziei, że uda mu się wpłynąć na rosyjską politykę Xi Jinpinga i pozyskać kontrakty dla francuskich firm - ocenia dziennik. Dodaje, że podczas gdy rywalizacja między Chinami a USA grozi w nadchodzących latach konfrontacją, Francja chce wnieść do stosunków z Pekinem inny głos niż Waszyngton.

Reklama

Pierwsza wizyta od 5 lat

Rozpoczynająca się we wtorek podróż prezydenta Francji i szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen do Chin potrwa do soboty. To pierwsza wizyta Macrona w Chinach od 2018 r.; pięć miesięcy po spotkaniu z chińskim przywódcą na marginesie szczytu G20 na Bali.

Reklama
Reklama

Pałac Elizejski zaznacza, że Macron poprosił von der Leyen o towarzyszenie mu w Pekinie, potwierdzając tym samym, że nadal umieszcza francusko-chińskie stosunki bilateralne w ramach europejskich.

Kwestia Tajwanu

Tematem wizyty będzie również kwestia Tajwanu – komentuje z kolei Francuski Instytut Spraw Międzynarodowych (IFRI). Celem Macrona jest poinformowanie Xi "o głębokim zaniepokojeniu wzrostem napięcia w Cieśninie Tajwańskiej i koniecznością utrzymania przez całą społeczność międzynarodową (a więc i samego Xi) stabilności i status quo w regionie" – dodaje IFRI.

Francuski prezydent był krytykowany przez swoich europejskich partnerów, którzy uważają go za naiwnego zwolennika pojednania z Pekinem, tak jak to było z Rosją - zaznacza "Le Figaro". Jednak szefowa KE wygłosiła 30 marca w Brukseli krytyczne wobec Chin przemówienie, nazywając ten kraj "partnerem, konkurentem i strategicznym rywalem", co jest dowodem na zaostrzenie tonu Europy wobec Chin – dodaje dziennik.

"Tresowanie tygrysa"

Paryż liczył na przekonanie Xi, który nigdy nie potępiał rosyjskiej agresji, do wywarcia wpływu na Władimira Putina i skłonienia go do wynegocjowania rozwiązania konfliktu, ale iluzja "neutralnych" i pośredniczących w rozmowach Chin została rozwiana od czasu wizyty Xi w Moskwie, która potwierdziła i wzmocniła oś Pekin-Moskwa, czyniąc z Chin wyraźnego zwolennika rosyjskiej inwazji na Ukrainę - komentuje gazeta. Francja chce teraz przede wszystkim uniknąć "katastrofalnych decyzji" Pekinu, czyli wsparcia militarnego Moskwy – pisze "Le Figaro".

Gazeta krytycznie ocenia jednak wysiłki dyplomatyczne prezydenta Francji, przypominając, że w 2018 r., podczas swojej pierwszej prezydenckiej podróży do Chin, Macron zaproponował, że będzie pośredniczył między Xi Jinpingiem a Dalajlamą. "Nikt o to nie prosił i wiemy, jaki był efekt tych zabiegów - żaden" – podsumowuje w komentarzu redakcyjnym Philippe Gelie, określając wysiłki dyplomatyczne Macorna jako "tresowanie tygrysa".

Z kolei francuskie organizacje pracodawców wskazują, że 2 tys. obecnych w Chinach francuskich firm po trzech latach polityki "zero Covid" oczekują od prezydenta Macrona zagwarantowania większej stabilności ich funkcjonowania w Chinach, które są obecnie uważane przez francuski biznes za kraj nieprzewidywalny.

Z Paryża Katarzyna Stańko