Chodzi o firmę Novatek Green Energy, dostarczającą gaz do kilkunastu gmin w Polsce. To przedsiębiorstwo zależne w 100 proc. od rosyjskiego koncernu gazowego PAO Novatek. Od kwietnia ub.r., decyzją MSWiA, trafiło ono na listę sankcyjną. Następnie – na podstawie ustawy z 13 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego – w spółce wprowadzono zarządcę przymusowego (w październiku ub.r.).

Reklama

Zatrudniający 137 osób Novatek zajmuje się sprzedażą i dystrybucją gazu płynnego (LPG) oraz skroplonego (LNG) – zarówno w Polsce, jak i w innych krajach europejskich. W 2021 r. przychody spółki wyniosły niemal 1,8 mld zł.

Dziś zarządca przymusowy – wprowadzony w październiku ub.r. decyzją ministra rozwoju i technologii – zdecyduje o tzw. powszechnym ogłoszeniu o przetargu na jej aktywa. – Wycena firmy dopiero powstaje. Jeszcze nie było walnego zgromadzenia akcjonariuszy, więc trudno mówić o ostatecznych wynikach, ale na tym etapie i tak nie chcemy mówić o niej. Inwestorzy mogliby to potem wykorzystać w negocjacjach – przekonuje źródło DGP.

Wszyscy oferenci mają być szczegółowo prześwietleni pod kątem powiązań z Rosją. Chodzi nie tylko o ich strukturę własnościową, lecz także o zakres prowadzonej działalności, głównych kontrahentów czy nawet tego, skąd pochodzą pieniądze na ewentualny zakup Novateku. – To nie jest zwykła sytuacja biznesowa. Mamy do czynienia z wojną, z agresorem, a bawimy się w zasłanianie biznesowymi regulacjami. Mamy podstawę prawną, transparentny proces i sprzedamy ten majątek – zapewnia.

Oferty – na zakup całości spółki lub jej części – będą mogły zgłaszać zarówno podmioty prywatne, jak i spółki państwowe (w tym drugim przypadku oznaczałoby to praktyczną nacjonalizację Novateku). Premiowane mają być oferty od podmiotów działających w branży gazowej. Pieniądze z transakcji zostaną zamrożone. – Konstytucja mówi, że nie można nikogo wywłaszczyć bez odszkodowania, dlatego pieniędzy zamrożonych w Novateku nie możemy przeznaczyć np. na kamizelki kuloodporne dla Ukraińców. Będą one czekać na zdjęcie sankcji i teoretycznie mogą nawet wrócić do firmy – mówi źródło DGP.

Pytanie, co z drugą spółką, w której wprowadzono zarząd przymusowy na mocy specustawy – czyli w EuRoPol Gaz, który należy do rosyjskiego Gazpromu. Do tej pory udało się „zderusyfikować” zarząd i radę nadzorczą. Dokonano też stosownych zmian w statucie firmy.

Reklama

Ale sprawa jest bardziej skomplikowana. – Różnica względem Novateku polega na tym, że to nie w EuRoPol Gaz jest ustanowiony zarządca, a w jednym z jego kluczowych akcjonariuszy – rosyjskim Gazpromie. Zatem dziś to zarządca wykonuje prawa z akcji za Gazprom. Dzięki temu EuRoPolGaz wreszcie został odblokowany decyzyjnie – tłumaczy minister Waldemar Buda.

Jeśli operacja okaże się skuteczna, być może inne kraje też skorzystają z tych rozwiązań. – Niemcy mają podobne rozwiązanie do naszego zarządu przymusowego. Jednak to Polska jako pierwsza przygotowała przepisy, dzięki którym możliwe jest przeprowadzenie transparentnego, otwartego i bezpiecznego procesu zbycia rosyjskich aktywów na otwartym rynku – przekonuje Waldemar Buda.

Na podobne ruchy zdecydowali się Niemcy. Już w kwietniu 2022 r. Federalna Agencja ds. Sieci objęła zarządem powierniczym firmę Gazprom Germania, która poprzez inne podmioty była właścicielem infrastruktury do magazynowania gazu m.in. w Niemczech i Austrii. Z kolei w listopadzie ub.r. Berlin poszedł o krok dalej i znacjonalizował Securing Energy for Europe (SEFE), która wcześniej objęła zasoby Gazprom Germania. „Dla RFN oznacza ona przede wszystkim odzyskanie pełnej kontroli nad strategicznymi aktywami w obszarze infrastruktury gazowej, zwłaszcza magazynów. W samych Niemczech SEFE kontroluje 28 proc. pojemności tamtejszych zbiorników, w tym największy w Rehden, który przed wybuchem wojny został – wszystko wskazuje, że z pobudek politycznych – kompletnie opróżniony” – napisał Michał Kędzierski z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Drugim głośnym przypadkiem przejmowania aktywów rosyjskich w Niemczech jest Rosnieft, który jest właścicielem leżącej we wschodniej części kraju rafinerii Schwedt. W tym wypadku wciąż działa zarząd powierniczy. Dostawy do tej rafinerii mogą być realizowane przez naftoport w Gdańsku, ale strona polska naciska, by rząd niemiecki definitywnie pozbył się z tej spółki Rosjan. – Strona polska oczekuje na jednoznaczne niemieckie stanowisko i ostateczne rozwiązania prawne. Obecne rozwiązanie w postaci zarządu komisarycznego było krótkoterminowe i nie wyczerpuje oczekiwań strony polskiej– komentował resort klimatu dla Money.pl w połowie marca.

W lutym br. pojawiła się informacja, że Niemcy rozważają zmianę przepisów tak, aby umożliwić szybką sprzedaż rosyjskich udziałów w rafinerii w Schwedt. Jednak Rosjanie, przy pomocy wynajętych prawników, próbują ten pomysł storpedować.

Odrębnym przypadkiem jest Strabag. Udziały Olega Deripaski (28 proc.) w tym austriackim potentacie budowlanym zostały zamrożone, a jego przedstawiciel usunięty z rady nadzorczej.

Polski rząd liczy się z tym, że sprzedaż spółek objętych sankcjami w przyszłości może oznaczać długie batalie sądowe. – Spodziewamy się, że w ciągu kilku lat mogą się pojawić roszczenia wobec MSWiA za wpis na listę sankcyjną czy do MRiT za wprowadzanie zarządców przymusowych i sprzedaż aktywów – komentuje nasz rozmówca.