Gdy Rosja zaatakowała Ukrainę dysponowała dwukrotnie większą liczbą żołnierzy, a jej budżet wojenny był ponad dziesięć razy większy od budżetu obronnego Kijowa. Wywiad USA oceniał wtedy, że Rosjanie zdobędą ukraińską stolicę w ciągu tygodnia lub dwóch. Ukraina okazała się jednak "zręczniejsza w grze (technologicznych) innowacji" - pisze na łamach amerykańskiego magazynu "Foreign Affairs” Schmidt, który był też szefem komisji Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA ds. Sztucznej Inteligencji.

Reklama

Wkrótce po inwazji rząd Ukrainy umieścił wszystkie swoje ważne dane w chmurze, aby bezpiecznie zachować informacje i móc funkcjonować nawet gdyby Rosjanie obrócili w proch budynki ministerstw. Resort transformacji cyfrowej zmodyfikował rządową aplikację Diia, tak aby stała się otwartym systemem zbierania danych wywiadowczych, a Ukraińcy mogli przerzucać do niej zdjęcia, nagrania wideo jednostek wroga, czy ich dane geolokacyjne.

Oczywiście sukcesy Ukraińców w tej wojnie są też pochodną ich odwagi i determinacji, słabości rosyjskiej armii i pomocy Zachodu, ale wynikają również z umiejętności wdrażania innowacji - ocenia Schmidt.

AI analizuje dane wywiadowcze

W wywiadzie dla portalu Marketplace.org ekspert waszyngtońskiego think tanku Carnegie Endowment for International Peace Steven Feldstein przypomina, że Ukraińcy jako narzędzie białego wywiadu wykorzystują bezpieczny komunikator eVorog, który pozwala cywilom dostarczać wojsku informacje o ruchach rosyjskich oddziałów. Wyjaśnia, że władze Ukrainy bardzo szybko podjęły współpracę z takimi firmami jak Microsoft i Cloudflare, by zapewnić sobie wystarczająco bezpieczne szyfrowanie komunikacji i bezpieczeństwo systemów informatycznych. I właśnie to uniemożliwiło Rosjanom przeprowadzenie skutecznych i niszczycielskich cyberataków.

Ukraińska armia wykorzystuje znakomicie AI, najistotniejszą technologię naszych czasów, między innymi do analizy kolosalnych ilości danych wywiadowczych różnego typu: zdjęć, filmów, danych z komercyjnych satelitów i ponad 200 dronów zwiadowczych obserwujących pole walki i podających m.in. koordynaty celów artylerii - pisze były szef Google'a.

Reklama

Systemy AI będą coraz ważniejsze na polu walki i staną się bardziej wszechstronne i użyteczne; będą nie tylko pomagać w podejmowaniu decyzji, ale nauczą się decydować same, bowiem konflikty "mogą toczyć się w tempie komputerowym, a nie w tempie ludzkim" - prognozuje Schmidt.

Wszystko zacznie się od cyberataku

Zważywszy jak bardzo współczesne gospodarki i siły zbrojne zależne są od cyfrowej infrastruktury, założyć należy, że "każda ewentualna wojna przyszłości między mocarstwami zacznie się prawdopodobnie od cyberataku" - pisze Schmidt; podkreśla, że w takiej sytuacji siły cybernetycznego bezpieczeństwa będą musiały działać szybciej, niż wymaga tego "ludzki czas reakcji".

Ukraina nauczyła się też dostosowywać do celów wojskowych tanie, "cywilne" drony i jak i wyrafinowane bezzałgowce wojskowe. Schmidt uważa, że wojna na Ukrainie dowiodła niezwykłej użyteczności bezzałogowców i przewiduje, że z czasem wyposażeniem jednostek specjalnych podczas operacji miejskich mogą stać się mikrodrony, które będą prowadzić rekonesans i staną się "oczami i uszami" żołnierzy, a drony wodne zmienią naturę wojny na morzu.

Ukraina polem testów

Ukraiński minister ds. transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow w artykule zamieszczony na stronach think tanku Atlantic Council podkreśla, że Ukraina uważana jest dzisiaj za "pole testów nowych wojskowych technologii"; dodaje, że ukraińskie siły zbrojne modernizują się w tej chwili tak szybko, że na polu walki testuje się również ukraińskie wynalazki i rozwiązania.

Drony wykorzystywane do wojskowego rekonesansu okazały się tak istotne, że ich krajowa produkcja wzrosła pięciokrotnie od początku inwazji; ponadto dzięki funduszom pochodzącym z 76 krajów Ukraina nabyła za granicą kolejne 1,7 tys. dronów wartych miliony dolarów - podaje Fedorow.

Centrum Innowacji w ukraińskim resorcie obrony stworzyło system ostrzegania sytuacyjnego Delta, który Fedorow opisuje jako "mapy Google'a dla wojska". Delta dostarcza w czasie rzeczywistym obraz pola walki, zgodnie ze standardami NATO.

System taki "pozwala ukraińskim dowódcom na bardzo szybkie adaptowanie się do zmieniających się okoliczności i zmienianie taktyki, a jednocześnie wskazuje sytuacje, które (ukraińskie wojsko) może wykorzystać" - pisze Fedorow.

Firmy technologiczne będą mieć kluczową rolę

Portal The Conversation ocenia, że "Ukraina jest oknem na przyszłość wojny", ponieważ sukcesy jej sił zbrojnych wykazały, że wyniki przyszłych wojen będą zależały nie tylko od posiadania zaawansowanych technologii, ale też zdolności do "zintegrowania ich z koherentną strategią" armii.

Magazyn "Scientific American" zwraca uwagę, że wojna na Ukrainie dowodzi, iż w przyszłych konfliktach ważną rolę mogą odegrać wielkie firmy technologiczne. Rosji nie udało się sparaliżować łączności ani internetu na Ukrainie, ponieważ firma SpaceX zaczęła wkrótce po wybuchu wojny dostarczać ukraińskim siłom mobilne anteny internetowe Starlink. Formacja ukraińskich dronów zwiadowczych Aeorzwidka może działać właśnie dzięki Starlinkowi.

Kanadyjska firma MDA dostarcza ukraińskim siłom dane satelitarne informujące o ruchach rosyjskich wojsk. "Firmy technologiczne kształtują przebieg wojny" na Ukrainie i "zmieniają równowagę sił", co może oznaczać, że w przyszłych konfliktach wsparcie takich korporacji jak Meta czy Google będzie równie ważne jak pomoc mocarstwa - ocenia "Scientific American".

Google i Microsoft pomogły Ukrainie

"Financial Times" pisze, że Google wsparł Ukrainę zarówno otwarcie, jak i w sposób dyskretny, na przykład wyłączając czasem niektóre funkcje swych map, by ukryć ruchy ukraińskich oddziałów. Microsoft dostarczył Ukraińcom rozwiązania z zakresu cyberbezpieczeństwa.

Skala "nieortodoksyjnych innowacji" wykorzystywanych przez Ukraińców w tej wojnie "powinna zwrócić uwagę polityków i inwestorów", zwłaszcza, że na rzecz zaatakowanej Ukrainy zaczęła pracować "globalna sieć" najbardziej utalentowanych pracowników dużych i całkiem małych firm technologicznych - pisze brytyjski dziennik.

Sposób wykorzystywania przez ukraińskie siły niekonwencjonalnych rozwiązań technologicznych "po cichu zmienia pewne elementy wojennego biznesu" - ocenia "FT".

Ukrainie przypisywany jest też atak siedmiu morskich i dziewięciu powietrznych dronów na rosyjskie okręty w Sewastopolu, który sprawił, że analitycy wojskowi uznali tę operację za "wgląd w przyszłość wojny na morzach". Według niepotwierdzonych informacji Kijów opracował już morskie drony, których napęd pochodzi od kanadyjskiego producenta wodnych skuterów.

Rozwiązania, po jakie sięgają Ukraińcy w tej wojnie dostarczą "strategom wojskowym materiał badawczy na lata", a gdy skończy się wojna mogą dać Ukrainie sposób na zbudowanie światowej klasy sektora technologicznego - podsumowuje "FT".