Zmiany to efekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Dotyczą uchodźców przebywających w ośrodkach zakwaterowania zbiorowego, prowadzonych przez wojewodów, władze samorządowe oraz inne podmioty publiczne. Na początku lutego, według szacunków rządu, w takich ośrodkach przebywało ponad 82 tys. osób.

Reklama

Główna zmiana polega na wprowadzeniu obowiązku partycypacji w kosztach utrzymania. Pomoc świadczona do tej daty pozostanie na dotychczasowych warunkach. Z kolei między 1 marca 2023 r. a 30 kwietnia 2023 r. obywatele Ukrainy, których pobyt przekroczył albo przekroczy 120 dni od dnia wjazdu na terytorium RP będą pokrywać 50 proc. kosztów pomocy, nie więcej niż 40 zł dziennie - podaje nam MSWiA. - Od 1 maja będzie kolejna zmiana tych przepisów, zakładająca partycypację 75-proc. - słyszymy do osoby z rządu.

Pierwsza zmiana wejdzie w życie od 1 marca, choć z pewnymi wyjątkami - dopłacać do swojego utrzymania nie będą musieli m.in. seniorzy (kobiety, które ukończyły 60 lat i mężczyźni od 65. roku życia), kobiety w ciąży lub wychowujące małe dzieci, osoby małoletnie czy znajdujące się ”w trudnej sytuacji życiowej”.

Cel tej zmiany to oczywiście chęć aktywizacji zawodowej uchodźców. Ale jeszcze przed jej wejściem w życie pojawiły się wątpliwości, czy nowe przepisy nie okażą się trudne do wyegzekwowania. Samorządowcy z Unii Metropolii Polskich, zrzeszającej 12 największych jednostek, wskazali na brak jakichkolwiek procedur w sprawie nakładania na obywateli Ukrainy obowiązku partycypacji w kosztach. Ich zdaniem brakuje też określenia sposobu rozstrzygania sytuacji, w której uchodźca zostanie zwolniony z tego obowiązku. Ale największe obawy budzi to, co zrobić, gdy uchodźca odmówi wniesienia opłaty - przepisy nie mówią np. o możliwości "eksmitowania" takiej osoby z miejsca zbiorowego zakwaterowania. Stąd postulaty włodarzy, by resort spraw wewnętrznych opracował chociaż jakieś wytyczne.

Reklama

W przesłanych nam odpowiedziach MSWiA przekonuje, że celowo nie określono procedur postępowania z uwagi na "duże zróżnicowanie form prowadzenia działalności obiektów stanowiących zbiorowe punkty zakwaterowania, dużą liczbę osób korzystających z tej formy pomocy oraz chęci uproszczenia procedur, w taki sposób, by nie wydłużać terminów i nie tworzyć wniosków oraz formularzy, które utrudniałyby czy czyniły niemożliwym skorzystanie z tej formy pomocy". - Znowelizowane przepisy ustawy mają na celu aktywizację zawodową osób przebywających w punktach zbiorowego zakwaterowania, nie przewidują natomiast eksmisji tych obywateli Ukrainy, którzy - pomimo możliwości - odmawiają partycypacji w kosztach swojego utrzymania - podkreśla MSWiA.

Wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk tłumaczy, że system pomocy uchodźcom z Ukrainy opierał się na swoistym "dwutakcie". - W pierwszym momencie chodziło o pomoc, czyli zapewnienie bezpłatnego zakwaterowania, wypłaty 300 zł na start czy 40 zł dziennie dla przyjmujących uchodźców Polaków. Teraz przychodzi moment, gdy uchodźcy muszą się odnaleźć na rynku pracy, wysłać dzieci do szkół, spróbować poszukać własnego lokum. Wchodząca w życie nowelizacja, dotycząca partycypacji w kosztach, jest emanacją tego podejścia, tj. najpierw miękkie lądowanie, a potem stopniowe stawanie na własne nogi - wskazuje Bartosz Marczuk.

Choć Polska ponosi niemałe koszty związane z zapewnieniem systemu opieki nad uchodźcami, rządzący są przekonani, że bilans dla Polski w tym kontekście jest korzystny. Jak podaje wiceszef PFR, mimo że blisko 90 proc. uchodźców to kobiety i dzieci, to można szacować, że 50-55 proc. z osób w wieku produkcyjnym w tej grupie pracuje. Jeśli chodzi o wydatki, to w 2023 roku koszt wypłat świadczenia 500 plus, rodzinnego kapitału opiekuńczego, świadczenia "300 plus" czy zasiłków rodzinnych wyniesie ok. 2 mld zł. Do tego dochodzi jeszcze 2,9 mld zł na edukację. Ale z drugiej strony z samych podatków i składek od pensji pracujących uchodźców do budżetu wpłynie ok. 5,5 mld zł, czyli kwota o ok. pół miliarda złotych wyższa niż koszty.