- Pozycja NATO nie zmienia się i pozostajemy na stanowisku, że Ukraina zostanie członkiem Sojuszu - zapewnił Stoltenberg. - Obecnie priorytetem jest kontynuowanie wsparcia i zapewnienie, że Ukraina przetrwa i wygra tę wojnę jako niezależne państwo europejskie. Dlatego dostarczamy Kijowowi bezprecedensowe wsparcie - dodał.

Reklama

- Tak ważne jest to, żeby Putin nie wygrał tej wojny, bo będzie to nie tylko straszne dla Ukrainy, ale i dla nas wszystkich. To będzie sygnał dla innych autorytarnych władców, że łamiąc międzynarodowe prawo, używając siły, mogą osiągnąć swoje cele. Dlatego jeśli chcemy negocjować pokój w Ukrainie, musimy dostarczyć Kijowowi broń - zaznaczył szef NATO.

- Uzbrojenie to droga do pokoju. To może brzmieć jak paradoks, ale naszą jedyną opcją jest przekonanie Putina, że nie wygra na polu bitwy - ocenił Stoltenberg. Zaznaczył jednak, że chociaż "wszyscy jesteśmy zainspirowani postawą Ukraińców, niebezpieczne jest niedocenianie Rosji, która mobilizuje coraz więcej ludzi, ściągą od innych autorytarnych reżimów więcej broni i planuje nowe ofensywy".

- Musimy udowodnić, że demokracja może wygrać z tyranią i opresją - podkreślił.

"Celem Putina było zmniejszenie NATO, a dzieje się dokładnie odwrotnie"

Podczas zorganizowanego w Davos panelu szef NATO odniósł się również do przeprowadzanego procesu rozszerzenia Sojuszu o Szwecję i Finlandię. - Jestem pewien, że Turcja wyrazi ostatecznie zgodę na przyjęcie tych dwóch państw do NATO, nie wiem jedynie kiedy - przyznał, komentując stawiane przez Ankarę warunki mające przekonać Turcję do ratyfikacji przyjęcia dwóch państw do Sojuszu.

- To najszybszy proces akcesyjny w historii; celem Putina było zmniejszenie NATO, a dzieje się dokładnie odwrotnie. Zwiększenie naszej obecności na wschodzie to nie eskalacja, ale odstraszanie i zmniejszanie możliwości rozpętania wojny pomiędzy Rosją a NATO - zaznaczył Stoltenberg.