-Nie jest zaskoczeniem, że większość nie chce takiego pakowania pieniędzy w TVP, bo wiemy, że ogląda ją mniejszość, a składa się całe społeczeństwo. Te 29 proc., którym to nie przeszkadza, to najtwardszy elektorat PiS - komentuje politolog prof. Antoni Dudek. Szczegółowe wyniki badania potwierdzają, że pozytywne oceny tego pomysłu to głównie wyborcy PiS. Wśród nich ponad 60 proc. popiera tę decyzję, choć prawie 30 proc. jest przeciwko. Ten pomysł budzi zdecydowany sprzeciw wśród elektoratu opozycji. Tam w zależności od partii od 75 do ponad 80 proc. jest przeciwko. Także trzy czwarte niezdecydowanych jest krytycznych wobec takiego dofinansowania TVP.

"Tylko elektorat PiS jest za tym rozwiązaniem"

Tylko elektorat PiS jest za tym rozwiązaniem. Pozostali uważają, że publiczna telewizja jest tubą propagandową rządu, stąd taka ocena - mówi poseł PO Robert Kropiwnicki. Opozycja wyraża obawy, że tak duże dofinansowanie TVP to także efekt tego, że w przyszłym roku czeka nas kampania wyborcza do parlamentu.
Reklama

Komentarz rzecznika PiS

Reklama
Rzecznik PiS Rafał Bochenek przekonuje, że pieniądze, o których mowa, przeznaczone są na finansowanie całego sektora mediów publicznych, w tym regionalnych. Media publiczne w podobny sposób finansowane są w całym cywilizowanym świecie - podkreśla. Inne szczegółowe badania pokazują, że zwolennicy dotacji przeważają wśród osób z wykształceniem podstawowym lub zawodowym, mieszkających na wsi, wśród 60-latków oraz widzów "Wiadomości” TVP. Z kolei najwięcej krytycznych ocen tej dotacji jest wśród osób z wyższym wykształceniem, mieszkańców średnich miast oraz 30- i 40-latków. To wszystko grupy, w których przeważa elektorat opozycyjny.
Poprawka o dofinansowaniu TVP 2,7 mld zł została zgłoszona w zeszłym tygodniu w trakcie prac nad przyszłorocznym budżetem.