W sobotę do zajętego przez wojska agresora Lisiczańska w obwodzie ługańskim, na wschodzie Ukrainy, dostarczono rzekomo 60 ton pomocy z Tatarstanu. W rzeczywistości było to zimowe umundurowanie przeznaczone dla jednostek wroga operujących pod Bachmutem. Tego samego dnia do Ługańska zwieziono 110 ton żywności. Trafiła ona jednak nie do cywilów, lecz do rosyjskiego kontyngentu okupacyjnego - oznajmiono w komunikacie władz w Kijowie.

Reklama

Zaopatrzenie dla zmobilizowanych żołnierzy

Były to zapasy z Federalnej Agencji Rezerw Państwowych, odpowiadającej za zaopatrzenie dla zmobilizowanych żołnierzy. Kremlowska propaganda starała się to jednak przedstawić jako transporty pomocy humanitarnej - poinformowało Centrum.

Rosyjskie siły postępują tak na Ukrainie już od 2014 roku, czyli od początku wojny w Donbasie. Wykorzystując konwoje humanitarne do transportu broni, wróg stara się cynicznie dowodzić, że każdy atak na takie dostawy to uderzenie w cel cywilny - przypomniał rządowy serwis.