W poniedziałek wieczorem zawarto porozumienie w sporze, dotyczącym umowy chińskiej firmy żeglugowej Cosco z portem w Hamburgu. Niemieckie ministerstwa wyraziły zgodę na przejęcie przez Cosco 24,9 proc. terminalu Tollerort. Według pierwotnego planu miało być to 35 proc. – opisuje portal „Sueddeutsche Zeitung” (SZ).

Reklama

Poseł PiS: Dla Niemców najważniejszy jest interes ekonomiczny

Mularczyk w Programie Pierwszym Polskiego Radia został zapytany, czy Niemcy "nie uczą się na tej wojnie". Można powiedzieć, że dla Niemców najważniejszy jest interes ekonomiczny. Niemcy czują się dosyć bezpiecznie w środku Europy, mają kraje buforowe w postaci Polski, Skandynawii, krajów bałtyckich, więc nie czują zagrożenia fizycznego. Ich głównym celem jest zarobek ekonomiczny i niestety to często przesłania im zdrowy rozsądek - odpowiedział polityk PiS. Tak jak uznali, że handel z Putinem ucywilizuje go, a tak naprawdę doprowadził do wojny, podobnie jest teraz - podejmują ryzykowne inwestycje gospodarcze z Chinami, które jak wiemy nie są krajem demokratycznym wyznającym takie same standardy demokratyczne jak Europa Zachodnia czy też Polska - dodał Mularczyk.

Jak dowiaduje się "SZ”, chińskie Cosco może przejąć udziały w terminalu kontenerowym w Hamburgu, ale nie tyle, ile zakładało – to efekt kompromisu wypracowanego w poniedziałek wieczorem przez sześć ministerstw. Oznacza to, że chiński państwowy przewoźnik Cosco nie może zgodnie z planem przejąć 35 proc. terminalu Tollerort, ale tylko 24,9 proc. Jako udziałowiec mniejszościowy grupa nie będzie wywierać żadnego formalnego wpływu na zarząd – wyjaśnił we wtorek portal RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND).

Za zwolennika zawarcia porozumienia uważany jest Olaf Scholz

Za zwolennika zawarcia porozumienia uważany jest kanclerz Olaf Scholz (SPD), przeciwni są m.in. wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) oraz szefowa MSZ Annalena Baerbock (Zieloni). Według informacji SZ Ministerstwo Spraw Zagranicznych prowadziło ostatnio kampanię na rzecz całkowitego zakazu transakcji, obawiając się "negatywnego sygnału, gdyby rząd federalny, mimo ogólnoeuropejskich obaw, nie powstrzymał wejścia chińskiego przedsiębiorstwa”. Port w Hamburgu to nie jest zwykły port, lecz jeden z kluczowych portów nie tylko dla nas jako kraju eksportowego, ale dla całej Europy. Przy każdej inwestycji w niemiecką infrastrukturę krytyczną należy zadać pytanie, co to może oznaczać w momencie, gdy Chiny sprzeciwią się naszej demokracji i wspólnocie wartości. W innych krajach można doświadczyć, co to znaczy, gdy Chiny posiadają infrastrukturę nawet tylko w części, w przypadku lotnisk, sieci kolejowych czy sieci energetycznych – mówiła Baerbock w połowie października.

Reklama

Z kolei miasto Hamburg i Daniel Guenther (CDU) - premier kraju związkowego Schleswig-Holstein, opowiadają się za zaangażowaniem chińskiej firmy żeglugowej, ponieważ postrzegają to jako rozwiązanie pozytywne dla rozwoju gospodarczego portu. We wrześniu 2021 r. hamburska firma logistyczna HHLA i operator Cosco Shipping Ports Limited uzgodnili 35-procentowy udział chińskiej firmy w terminalu HHLA w Tollerort (CTT) w Hamburgu. W poniedziałek rząd niemiecki przyznał, że plany te "spotkały się z brakiem zrozumienia ze strony niemieckich partnerów sojuszu, takich jak USA, Francja i Holandia” – pisze SZ. Krytyka wymierzona w plany Cosco i HHLA nie powinna być tak po prostu odrzucana – przyznał rzecznik rządu Steffen Hebestreit, dodając, że "projekt zostanie odpowiednio przeanalizowany”.

Jak zauważa jednak "SZ", "wiele innych europejskich portów, takich jak Rotterdam czy Pireus, w całości lub w części należy do chińskich inwestorów. Natomiast w Hamburgu miałby być to tylko mniejszościowy udział w jednym z kilku terminali”. Chińska państwowa firma Cosco jest czwartą co do wielkości firmę żeglugową na świecie, jej kontenerowce są obsługiwane przez HHLA w CTT od 40 lat. W zamian za udziały, Cosco chce zrobić z CTT kluczowy punkt przeładunkowy w Europie.

autor: Rafał Białkowski