W czwartek w Pradze odbył się pierwszy szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej (EPC), na który przybyli przywódcy 44 europejskich państw; Polskę reprezentował premier Morawiecki.

Reklama

Izolacja Rosji

Szef polskiego rządu na wieczornej konferencji prasowej po zakończeniu sesji roboczej podkreślił, że UE silna nie tylko swoją gospodarką, ale także UE jako dawca bezpieczeństwa, to jeden z celów wszystkich, którzy życzą Unii jak najlepiej. Chcemy i zawsze chcieliśmy, żeby UE była nie tylko rozsadnikiem nowych technologii, obszarem gospodarczym, który służy wszystkim państwom członkowskim, ale też żeby na swoich granicach budowała przestrzeń bezpieczeństwa - mówił premier.

Reklama
Reklama

Podkreślił, że w Pradze spotkali się liderzy UE z liderami państw aspirującymi do UE lub z nią współpracującymi, a także z innymi ważnymi przywódcami. Morawiecki wskazał, że na marginesie szczytu rozmawiał m.in. z premier Wielkiej Brytanii Liz Truss, prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem czy premierem Norwegii Jonasem Gahr Store.

Morawiecki relacjonował, że główny wątek, jaki poruszał podczas swoich rozmów i który bardzo wyraźnie przebrzmiewał w tych wszystkich dyskusjach, które się toczyły i w których brał udział, to izolacja Rosji jako "państwa agresywnego, dyktatorskiego, de facto państwa coraz bardziej totalitarnego".

Ten szczyt potwierdził, że Rosja jest w pełnej izolacji i to nie tylko w izolacji od państw UE, ale także od innych państw, które czasami graniczą z Rosją bezpośrednio. I wszystkie one potępiają agresję Rosji - podkreślił Morawiecki.

Dodał, że w gronie państw europejskich starano się także dyskutować kwestie związane z kryzysem gazowym i energetycznym. I tu także znaleźliśmy wspólny język - kryzys energetyczny sprzyja rosyjskiemu imperializmowi, ale sprzyja także rynkowym spekulacjom - mówił Morawiecki.

Gaz jak narkotyk

Szef polskiego rządy zwrócił uwagę, że wszyscy przywódcy europejscy zgadzają się, iż błędy w polityce energetycznej oraz przede wszystkim agresja Rosji na Ukrainę wywołała inflację.

Ten rosyjski gaz był jak narkotyk - diler narkotykowy też sprzedaje swoje produkty podobno tanio, albo za darmo, po to, żeby uzależnić swoje przyszłe ofiary. I tak działała Moskwa przez poprzednie kilkanaście lat - powiedział szef rządu.

Zaznaczył, że niektóre kraje Europy Zachodniej były przez Moskwę coraz bardziej oplatane "pajęczą siecią". Albo z naiwności, albo z głupoty, albo niektórzy chyba będąc na usługach Rosji dali się włączyć w tę katastrofalną politykę energetyczną, politykę gazową - ocenił premier.

Podkreślił, że tak jak rosyjski gaz stał się przekleństwem dla Europy, tak dziś w formacie Europejskiej Wspólnoty Politycznej chcemy ten rosyjski gaz i rosyjskie surowce odłożyć do przeszłości. Zaznaczył, że to nie tylko sankcje, ale też krok do budowy świata bez wojny, świata bez agresji rosyjskiej i uzależnienia od rosyjskich surowców.

Zapobiegliwość Polski

Premier dodał, że państwa europejskie mówią w tej sprawie jednym głosem. Mówią też o naszej zapobiegliwości - zaznaczył szef rządu w kontekście takich inwestycji jak Baltic Pipe czy gazoport w Świnoujściu.

Dla Rosji gazociągi, ale także lufy czołgów, to narzędzia agresji, narzędzia dominacji i narzędzia imperializmu - podkreślił premier. Tłumaczył, że dlatego właśnie Europa musi dać solidarny odpór temu wszystkiemu, co dzieje się za naszą wschodnią granicą oraz temu, co uczyniła błędna polityka energetyczna, błędna polityka niemiecko-rosyjska w zakresie dostaw gazu.

Morawiecki dodał, że podczas spotkania w Pradze apelował o zmiany w ETS, o maksymalne ceny gazu, o to, by zachować jedność na wspólnym europejskim rynku i by rozbudowywać infrastrukturę. Myślę, że te ziarna padają na podatny grunt - ocenił.

Jak zaznaczył, proponowane przez Polskę zmiany są logiczne i uporządkowane, wiele krajów popiera je otwarcie, a wiele "w duchu".

Pięta achillesowa UE

Zdaniem Morawieckiego obecna polityka energetyczna i klimatyczna to pięta achillesowa w Unii Europejskiej. I właściwie wszyscy, mniej lub bardziej, się z tym zgadzają. Myślę, że wszyscy w duchu to przyznają, a niektórzy całkiem głośno – przyznał.

Wszystkie instrumenty, narzędzia, lekarstwa na te deficyty, na te problemy proponowane przez Polskę są jak najbardziej logiczne, uporządkowane, wiele z nich zostało już przyjętych do realizacji. Proponujemy kolejne po to, aby niwelować skutki kryzysu energetycznego, gospodarczego, z którym się dzisiaj wszyscy w Europie mierzymy – dodał Morawiecki.

Szef rządu był pytany przez dziennikarzy m.in. czy podczas rozmów z unijnymi liderami rozmawiał na temat pomysłu wprowadzenia maksymalnej opłaty za ETS.

Morawiecki zwrócił uwagę, że Polska proponuje, by w "tych nadzwyczajnych okolicznościach, w których znalazła się cała UE", przynajmniej na rok zawiesić stosowanie tego systemu. Drodzy przywódcy UE, skorzystajcie z tego instrumentu, który jest w naszych rękach - wzywał.

Premier przyznał jednocześnie, że obecnie nie ma jeszcze wystarczającej liczby państw popierających takie podejście. Ale - zaznaczył - "inne mechanizmy, które zaproponowaliśmy już w czerwcu, stają się dzisiaj rzeczywistością". Wskazał na zmianę mechanizmu kształtowania cen tak, by odzwierciedlały strukturę kosztów. My to w Polsce na pewno zmienimy, tak czy owak. Ale apeluję do KE, do przywódców UE, aby również w innych krajach Unii Europejskiej zastosowano taki mechanizm, jaki my zaproponowaliśmy i jaki wkrótce u nas zastosujemy - mówił.

Zwracał ponadto uwagę na zdjęcie obliga giełdowego i "doprowadzimy do tego, że kalkulacje cen, nie tylko dla gospodarstw domowych, ale również dla małych i średnich przedsiębiorstw, dla odbiorców wrażliwych oraz dla samorządów będą zupełnie inaczej kalkulowane i ewentualne wzrosty nie będą tak dramatyczne".

Obniżenie cen energii

Premier dodał, że z unijnymi przywódcami rozmawiał o maksymalnej cenie na gaz. "Będziemy bardzo mocno wskazywać na to, że mając taką potęgę jaką ma UE, potęgę odbiorcy gazu możemy z naszymi partnerami zawrzeć odpowiednie umowy, które będą ograniczały wzrost cen gazu" - powiedział.

Droga Komisji Europejska wystarczy tutaj użyć swoich instrumentów, aby obniżyć ceny energii dla wszystkich obywateli w Europie; obniżyć ceny energii, ceny gazu - dodał.

Krytyka planu Niemiec

Szef rządu był też pytany o swoją wcześniejszą wypowiedź krytykującą niemiecki plan wpompowania w gospodarkę tego kraju 200 mld euro, by przeciwdziałać kryzysowi energetycznemu.

Morawiecki wskazał, że podczas wcześniejszych kryzysów Niemcy lubiły pouczać inne państwa, że nie można stosować własnych instrumentów finansowych, gdyż prowadzi to do "rozdmuchania deficytu budżetowego, zwiększenia długu publicznego". Przypomniał, że tego typu działania Włoch, Francji czy Hiszpanii były bardzo mocno krytykowane. Tymczasem - kontynuował - teraz Niemcy chcą przeznaczyć gigantyczna kwotę na wsparcie swoich przedsiębiorstw.

Czyli Włosi, Francuzi, Polacy nie mogli tego robi, a oni mogą to robić? Jeśli to jest równe, uczciwe i sprawiedliwe traktowanie zasad jednolitego rynku europejskiego, to bardzo przepraszam, ale czegoś tutaj nie rozumiem - mówił premier.

Ocenił, że podczas piątkowych obrad unijnych liderów na pewno wywiąże się w tej sprawie bardzo intensywna dyskusja. Rozmawiałem z kilkunastoma przywódcami UE, każdy krytycznie odnosi się do tej propozycji niemieckiej dla swoich własnych odbiorców - mówił.

Zobaczymy, jak będzie przebiegała jutrzejsza dyskusja, ale zamierzam to bardzo mocno skrytykować, ponieważ nie jest to podejście wspólnotowe - zapowiedział Morawiecki.

Autor: Rafał Białkowski