Realizowany jest scenariusz, przed którym Solidarna Polska konsekwentnie przestrzegała. Polityka międzynarodowa jest brutalna. Główną rolę w Unii Europejskiej odgrywają Niemcy z (szefową KE) panią Von Der Leyen na czele, którzy chcą doprowadzić do zmiany władzy w Polsce. To jest operacja niemiecka realizowana przy pomocy Unii Europejskiej - podkreślił szef resortu sprawiedliwości w radiu RMF FM pytany o pieniądze z KPO.

Reklama

"Brutalne cele polityczne"

Ziobro - jak mówił - dziwi się, że "polski rząd ustępował przez dwa lata". Ten scenariusz, który dzisiaj się dzieje, był oczywisty dla mnie i Solidarnej Polski. Przestrzegaliśmy przed nim. Polityka niestety jest brutalna i za tymi gołosłownymi, pięknymi hasłami o praworządności kryły się brutalne cele polityczne - podkreślił minister.

Jego zdaniem są to cele polityczne "głównie Berlina, w stosunku do Polski". Chce tutaj zmienić władzę na taką, która będzie spolegliwa wobec Berlina, która nie będzie domagać się reparacji od Niemiec, która będzie się zgadzać na hegemonię Niemiec w Europie, która będzie się zgadzać na to, aby Niemcy budowały nowe państwo europejskie, w którym nie będzie miejsca dla suwerennego państwa polskiego. Nigdy rząd Zjednoczonej Prawicy na to się nie zgodzi - oświadczył szef MS.

Donald Tusk jest ich przedstawicielem. Już wywiesił białą flagę wbrew swojemu głosowaniu, bo w 2004 roku popierał reparacje od Niemiec, a dzisiaj twierdzi, że to jest jakaś pomyłka. Niemcy toczą grę o to, aby Donald Tusk wrócił do rządu w Polsce, ponieważ chcą mieć rząd, który będzie realizował ich cele, rząd kolonialny w Polsce. I dlatego blokują KPO - podkreślił minister.

Na pytanie, czy jest szansa, że pieniądze z KPO pojawią się w najbliższym czasie Ziobro odpowiedział: "od początku mówiłem, że tych pieniędzy nie będzie". Tak też mówiła Solidarna Polska. Dlatego wzywaliśmy w 2020 roku pana premiera Morawieckiego, by nie zgadzał się na wprowadzenie rozwiązań, które proponuje prezydencja niemiecka, bo to był podstęp Niemców dobrze przez nich przemyślany - dodał szef Solidarnej Polski.

Reklama

KE na początku czerwca br. zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. KE zaznaczyła m.in., że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".

15 lipca weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstaje Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że jego celem jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz "danie rządowi narzędzia" do zakończenia sporu z KE i odblokowania KPO.

Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Przyznawała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak "nowa ustawa (nowelizacja ustawy o SN - PAP) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło. W szczególności nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa - dodawała

Autor: Bartłomiej Figaj