- Zrobimy wszystko, aby interesy rosyjskojęzycznej ludności w Mołdawii nie zostały w żaden sposób naruszone - powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych.

Reklama

- Nie zapominajmy, że oprócz Naddniestrza w Mołdawii jest też Gagauzja, która również rości sobie prawo do specjalnego statusu. Nawiasem mówiąc, ma już pewne elementy takiego rozwiązania - stwierdził szef rosyjskiego MSZ. - Wierzę, że mołdawscy przywódcy postąpią słusznie, jeśli zaprzestaną geopolitycznych gier narzuconych przez Zachód i zastanowią się nad interesami ludzi, którzy żyją obok siebie - dodał.

W czerwcu Ławrow twierdził, że władze w Kiszyniowie próbują zamienić Mołdawię w "drugą Ukrainę". Skrytykował ogłoszenie przez premier Maię Sandu przepisów zakazujących retransmisji kanałów telewizyjnych z Federacji Rosyjskiej. - Takie podejście obecnego kierownictwa Mołdawii jest bardzo znaczące, gdy ogłasza, że rozpoczyna proces akcesji do Unii Europejskiej - mówił. Jak dodał, "władze Mołdawii chcą przekonać się, co obieca Zachód i dopiero zdecydować, czy pozostać we Wspólnocie Niepodległych Państw" - stwierdził.

Jednocześnie Ławrow oskarżył Kiszyniów o "żebranie" w sprawie dostaw gazu ziemnego.