Hołownia (Polska 2050) i Trzaskowski (PO) byli pytani podczas panelu na Campusie Przyszłości, czy ich zdaniem walka z rosnącą inflacją powinna polegać na wprowadzaniu 14. emerytury, dodatku węglowego, wakacji kredytowych czy też mają oni na nią inny sposób.

Reklama

Trzaskowski podkreślił, że choć inflacja szaleje w całej Europie, ale - poza Bułgarią i krajami bałtyckimi - najwyższa jest w Polsce, co jego zdaniem pokazuje, co się dzieje, między innymi w banku centralnym. Mówił, że NBP jest "całkowicie uzależniony" od rządzących i "cały czas ignoruje prawdziwe zagrożenie". Podkreślał, że liczy się siła niezależnych od polityków instytucji.

Jeśli chodzi o to, jak pomagać - mówił - to w obecnej sytuacji to, że trzeba ludziom pomagać nie jest kwestią ideologii tylko "to kwestia przyzwoitości". I to jest jasne, że trzeba pomagać - oświadczył. Zapewnił, że programy socjalne, które zostały wprowadzone, zostaną utrzymane.

Trzaskowski ocenił, że problem polega na tym, że obecna władza "chce uwłaszczyć się na państwie" i nawet jeśli miała pomysł na to, jak niwelować różnice, to z niego zrezygnowała, zajmując się tym - jak mówił - "jak poprawić byt rodzin pisowskich notabli i samych pisowskich notabli". Tymczasem - przekonywał - ludziom trzeba pomagać w sposób systemowy i skuteczny, w przypadku osób młodych zająć się kwestią mieszkalnictwa, w tym zapewnienia mieszkań na tani wynajem i dawanie ludziom instrumentów, by radzili sobie w trudnej sytuacji.

Kampania nie powinna być wyścigiem na to, kto da więcej - przekonywał polityk PO, oceniając, że to droga donikąd.

Trzaskowski mówił, że rząd, mimo niekorzystnych prognoz, nie przygotował Polski do wzrostu cen ani nie wykorzystał pieniędzy z UE na transformację energetyczną. Wskazywał, że obecnie liczą się niezależne instytucje i racjonalna polityka, o co musi zadbać opozycja.

Reklama

Hołownia o inflacji

Hołownia ocenił z kolei, że "pisowskie podejście do państwa polegające na traktowaniu go jako bankomatu i wpłatomatu, że wpłaca się pieniądze do państwa, a (Jarosław) Kaczyński rozdaje piny do bankomatów i ci, którym im je rozda, mogą wyciągać pieniądze". Inny mechanizm stosowany przez rządzących - przekonywał - "to drukarka", czyli dodrukowywanie pieniądza, co - jak podkreślił - tylko napędza inflację.

To oni nas wpędzili w tej wysokości inflację. Dzisiaj możemy sobie ponarzekać jeszcze, to nic nie kosztuje, możemy ich rozliczyć - i rozliczymy. Trzeba będzie niektórych postawić przed Trybunałem Stanu. Jedni chcieli wyprowadzać (szefa NBP, Adama) Glapińskiego w kajdankach, czy aresztować. Jego trzeba przed Trybunałem Stanu postawić za to, co zrobił polskiej gospodarce - powiedział.

Według niego trzeba też jak najszybciej "zakończyć ten idiotyczny spór z Brukselą (...) i odblokować środki na KPO". Jak ocenił są one dziś potrzebne na inwestycje, utrzymaniu miejsc pracy, walkę z inflacją.

Jeśli chodzi o transfery socjalne - mówił Hołownia - to dziś, gdy jest źle, trzeba ratować ludzi. Ludziom coraz bardziej przestaną spinać się budżety. Oni potrzebują tych pieniędzy: potrzebują zapłacić za jedzenie, zapłacić za rachunek za gaz czy prąd, bez tego będzie im strasznie trudno - mówił. Dodał, że jest za wprowadzeniem dopłat do źródeł ciepła - ale powinny być one sprawiedliwie rozdzielane osobom używających różnych rodzajów ogrzewania, bez traktowania w taki sam sposób bogaczy z pałaców i ludzi, którym może zabraknąć pieniędzy na ogrzanie domu na zimę.

Podkreślał, że nie chodzi tylko o rozdawanie pieniędzy, ale też o o wprowadzanie zmian systemowych, na przykład przechodzenia na pompy ciepła. Ocenił, że rząd tego nie robi, inwestując za to w "pałace saskie, CPK i na szprychy do niego i pensje w zarządach".