Jak powiedział PAP sekretarz generalny z Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego Marcin Mączyński, tegoroczny sezon wakacyjny hotele kończą na plusie. Nie obyło się jednak bez nerwów, zwłaszcza jeśli chodzi o frekwencję i koszty prowadzenia działalności - powiedział.

Reklama

Niedobór turystów zagranicznych

Dodał, że tego lata rodzime hotele cierpiały na niedobór gości z zagranicy. W związku z prowadzonymi działaniami wojennymi w Ukrainie, obcokrajowcy nie decydują się na przyjazd do Polski na urlop. Nie pomogły też podwyżki cen biletów lotniczych oraz pojawiające się kłopoty organizacyjne na międzynarodowych lotniskach - wskazał.

Jak zaznaczył, hotelarzom doskwierało też tzw. krótkie okienko rezerwacyjne. Obserwowane od wielu miesięcy zjawisko rezerwacji na ostatnia chwilę towarzyszyło nam również w wakacje. Goście hotelowi rezerwują pobyty w hotelach dosłownie na kilka dni przed przyjazdem, co bardzo utrudnia sprawną organizację pracy obiektu - wyjaśnił.

Mączyński zwrócił uwagę, że dopiero od drugiej połowy lipca hotele zauważyły wyraźny wzrost rezerwacji, w sierpniu zbliżyły się do średniego obłożenia na poziomie zeszłego roku, co nie oznacza jednak, że również przychody są na podobnym poziomie.

Dobra frekwencja dzięki pogodzie

Dodał, że pod względem liczby gości w wakacje wygrywają hotele wypoczynkowe, zwłaszcza te w najpopularniejszych kierunkach wypoczynkowych Polaków, czyli nad morzem i w górach. Mączyński przypomniał, że z wakacyjnej ankiety przeprowadzonej wśród hotelarzy wynikało, że tylko 6 proc. nie przekroczyło frekwencji 30 proc., satysfakcjonujący poziom obłożenia powyżej 50 proc. uzyskało 81 proc. hoteli, z czego ponad połowa uzyskała obłożenie powyżej 70 proc.

Według eksperta, ostatni weekend wakacji, dzięki dobrej pogodzie w całym kraju, również powinien być frekwencyjnie udany. Zwłaszcza nad morzem i na Mazurach szykuje się piękna pogoda - zaznaczył.

Reklama

Zauważył, że lato to tradycyjnie trudniejszy czas dla hoteli położonych w miastach, obiektów biznesowych, zwłaszcza przy braku turystów z zagranicy. Trzeba jednak podkreślić, że również te obiekty starały się przyciągnąć gości, oferując w tym roku różnorodne atrakcje, również uwzględniające potrzeby rodzin z dziećmi wciąż korzystających z bonu turystycznego - powiedział.

Rosnące koszty działalności

Mączyński zwrócił uwagę, że przed branżą hotelową są problemy wynikające z rosnących kosztów działalności oraz braku pracowników. Koszty prowadzenia hotelu czy restauracji rosną w zastraszającym tempie. Każdego miesiąca budżet wydatków przekracza przyjęte założenia. Przykładowo w gastronomii hotelowej, ceny produktów spożywczych z czerwca, czyli początku sezonu wakacyjnego mają się nijak do cen w sierpniu - wyjaśnił.

Zwrócił też uwagę na ogromne - trzycyfrowe podwyżki cen gazu i energii elektrycznej.

Jak przypomniał ekspert, w czasie pandemii hotele były zmuszone zwolnić dziesiątki tysięcy pracowników, dlatego dzisiaj stoją przed problemem z brakiem wykwalifikowanej kadry.

Autorka: Longina Grzegórska-Szpyt