We wtorek Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o dochodach JST. Wśród najważniejszych rozwiązań, jakie mają zostać wprowadzone projektowaną ustawą, to przekazanie samorządom prawie 13,7 mld zł, w tym m.in. na poprawę efektywności energetycznej oraz ograniczenie kosztów zakupu ciepła ponoszonych przez odbiorców. Jak wyliczono, dodatkowe środki dla jednej gminy wyniosą co najmniej 2,9 mln zł, dla jednego powiatu wyniosą co najmniej 6,1 mln zł, a dla jednego województwa wyniosą co najmniej 32,7 mln zł.

Reklama

Algorytmy "uderzające w duże miasta"

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pytany o zapowiadaną zmianę przepisów podkreślił w TVN24, że "rząd przez ostatnie lata zabierał pieniądze samorządom". - I to olbrzymie pieniądze, dlatego, że w przypadku Warszawy te skumulowane straty to 2 mld zł w roku 2022. Teraz słyszymy zapowiedzi, że będą jakieś dodatkowe pieniądze, rekompensaty. Na razie nie znamy szczegółów, ale wiemy z doświadczenia, że rządzący więcej zabierają, niż później oddają - powiedział.

Reklama

Trzaskowski dodał, że rząd przyjmuje ponadto "algorytmy, które uderzają w duże miasta". W związku z tym ja się nie spodziewam, że ta rekompensata będzie naprawdę duża - powiedział. Zaznaczył, że stanowisko "najważniejszych korporacji samorządowych jest (w tej kwestii) jasne". My przygotowaliśmy swoje stanowisko, zresztą to jest stanowisko, które podziałają nasi koledzy z opozycji w Senacie. Jest propozycja senacka, która mówi jasno o tym, że wszystkie te ubytki, które są konsekwencją działania rządu, powinny być uzupełnione poprzez nasz udział w PIT - powiedział.

Na uwagę, że premier zapowiedział właśnie, że będzie zwiększony udział w PIT i samorządy dostaną 13,7 mld zł, Trzaskowski zaznaczył, że "premier najpierw te pieniądze zabiera, później centralizuje system i rozdaje według politycznego uważania".

Reklama

"Centralizacja pieniędzy" przez PiS

Czekamy na konkrety, tylko wróćmy do najważniejszego. Filozofia funkcjonowania państwa do tej pory była taka: 50 proc. w przypadku Warszawy, podatków wypracowanych w Warszawie zostaje w Warszawie, a rząd chce te pieniądze w części zabrać, a później rozdawać tym, którzy są politycznie wygodni. Ja się na taką filozofię nie godzę - oznajmił.

Trzaskowski dodał, że cieszy się, "że rządzący chcą choć odrobinę ulżyć, ale robili tego typu zabiegi już kilka razy i to polegało głównie na tym, że dużym miastom te pieniądze zostały zabierane". Dlatego, że po prostu rządzący nie lubią samorządowców z dużych miast i nie lubią samorządowców niezależnych - powiedział.

PiS zabiera pieniądze, centralizuje i później - jeżeli ktoś jest grzecznym, jeżeli ktoś siedzi cicho, jeżeli ktoś popiera rząd - ma szansę taki samorządowiec ewentualnie na to, że rządzący dadzą mu więcej pieniędzy. Natomiast ci, którzy są niepokorni, ci którzy się nie zgadzają z polityką rządzących, np. w kwestiach demokracji, są piętnowani - dodał.

Autor: Marcin Chomiuk