Zaangażowanie Waszyngtonu w pomoc Tajwanowi rośnie, czego dowodzi zakończona wczoraj wizyta Nancy Pelosi. Od 25 lat ze strony USA Tajpej nie odwiedził nikt wyższy rangą niż szefowa Izby Reprezentantów.

Reklama

Amerykanie zdają sobie sprawę, że albo powstrzymają rosnące Chiny teraz, albo na zawsze będą musieli podzielić się z nimi wpływami na Pacyfiku.

Wyrażamy uznanie dla Tajwanu za to, że jest jednym z najbardziej wolnych społeczeństw na świecie – mówiła Pelosi w tajwańskim parlamencie. Oprócz tego spotkała się z prezydent Tsai Ing-wen. Państwo, którym rządzi, nazwała „wyspą oporu”.

Chiny odpowiedziały wielkimi manewrami wojskowymi, których scenariusz jest wymierzony w Tajpej. Ich samoloty nie przekroczyły jednak linii mediany – wyznaczonej w Cieśninie Tajwańskiej granicy, za którą obrona powietrzna powinna otworzyć ogień.

Reklama

To tylko potwierdza, że Pekin – obserwując zmagania Rosji w Ukrainie – nie jest gotowy do wejścia na ścieżkę „dyplomacji wojennej”. W lipcu niespodziewanie zmniejszyła się produkcja w chińskich fabrykach. Narodowe Biuro Statystyczne podało, że wskaźnik aktywności finansowej PMI spadł w minionym miesiącu do 49 pkt (z 50,2 w czerwcu).

Słabnie także rynek nieruchomości. Podczas wizyty Pelosi na czerwono świeciły się indeksy giełdy szanghajskiej. Co więcej, Chiny stoją w obliczu buntu kredytobiorców hipotecznych, który rozprzestrzenił się na ponad 100 miast, grożąc dalszą destabilizacją branży nieruchomości. Pekin wyznaczył więc skromny, bo plasujący się na poziomie 5,5 proc. cel wzrostu PKB na 2022 r., ale Partia Komunistyczna zdaje się przyznawać, że kraj nie osiągnie nawet tego progu.

Według ekspertów odpowiedź Chin na wizytę Amerykanki w Tajpej będzie ograniczona i rozłożona w czasie. – Spodziewałabym się przedłużonej eskalacji. Po wyjeździe Pelosi z Tajwanu przez tygodnie czy miesiące
można oczekiwać jakichś form prowokacji militarnych czy dalszych retorsji ekonomicznych –
ocenia w rozmowie z DGP Justyna Szczudlik, ekspertka PISM ds. chińskich.

CZYTAJ WIĘCEJ W CZWARTKOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>