Jutro rząd ma dyskutować o możliwości wprowadzenia dopłat dla gospodarstw domowych, które wykorzystują węgiel do ogrzewania domów. W tej chwili trwają rozmowy dotyczące szczegółów rozwiązania, m.in. czy powinno to być świadczenie w postaci „bonu na węgiel” czy pieniężne. Jak słyszymy, raczej to drugie, ale możliwość otrzymania dofinansowania może być obwarowana pewnymi warunkami (np. progiem dochodowym). Jak pisaliśmy w czwartkowym DGP, resort aktywów państwowych proponował, by dopłata wyniosła ok. 1 tys. zł. Koszt takiego rozwiązania szacowano na ok. 10 mld zł.
Zgodnie z wydanym w zeszłym tygodniu poleceniem szefa rządu dwie spółki – Węglokoks i PGE Paliwa – mają do końca sierpnia zakupić węgiel energetyczny (odpowiednio: 2 mln t oraz 2,5 mln t) i sprowadzić go do kraju najpóźniej z końcem października. Spółki co prawda przystąpiły do realizacji zadania, ale w nadzorującym je MAP słychać opinie, że oczekiwania premiera mogą się okazać niemożliwe do zrealizowania. Zdaniem naszych rozmówców wyznaczone terminy są zbyt krótkie, a oczekiwane ilości węgla zbyt ambitne. Nasi rozmówcy z MAP zwracają uwagę na ograniczoną przepustowość naszych portów morskich i kłopoty z transportem koleją.
CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>