Jak pisze gazeta, najbardziej we znaki daje się brak gotowych do spożycia drinków na bazie burbona, bardzo popularnych w Nowej Zelandii. - One są dla naszej branży jak chleb powszedni - gdyby chleb był sprzedawany w monopolowym - skomentował Neil, pracownik takiego sklepu na przedmieściach Auckland.
Od miesięcy sklepy mają trudności z uzupełnieniem zapasów. Jak napisał "Guardian", od 2021 roku niedobór burbona jest odczuwalny na całym świecie, co jest częściowo spowodowane przez większe spożycie alkoholu w okresie czasie pandemii Covid-19.
To niejedyny problem, z jakim mierzą się mieszkańcy Nowej Zelandii. Odkąd główny krajowy producent wykorzystywanego w przemyśle spożywczym dwutlenku węgla ogłosił, że do sierpnia zawiesza działalność na czas prac konserwacyjnych, na problemy z dostępem do CO2 skarżą się wytwórcy niektórych piw, napojów gazowanych i nuggestów - których w nowozelandzkich supermarketach brakuje od miesięcy.