Badacze tego zagadnienia, jak były główny ekonomista Banku Światowego Simeon Djankow i ukraiński analityk Ołeksij Blinow, nie odpuszczają tematu. W swojej nowej pracy przyglądają się demografii kraju. I nie wygląda to - ich zdaniem - zbyt dobrze.
We współczesnej ekonomii demografia jest zagadnieniem pierwszoplanowym. Dawno, dawno temu - przed rewolucją przemysłową - wzrost gospodarczy i wzrost populacji szły ze sobą (w zasadzie) w parze. Co niektórych myślicieli (np. Malthusa) doprowadziło wręcz do wniosku, że zbyt duży przyrost naturalny nie pozwala na odpalenie maszynerii szybkiego wzrostu. Z drugiej strony wielu współczesnych autorów - choćby ekonomista Oded Galor (jego nową książkę recenzowałem przed tygodniem) - uważa, że bez osiągnięcia przez ludzkość odpowiednio dużych rozmiarów, nie byłoby szans na rewolucję przemysłową czy globalizację.