Kidawa-Błońska zapowiada, że będzie "bardzo ciekawie, z wielką energią". Mam nadzieję, że pokaże, że można robić konwencję w zupełnie inny sposób – dodała wiceszefowa PO.

Reklama

Objazd PO po Polsce i spotkania z wyborcami? Od maja jeżdżę po Polsce. Odbyłam już ponad 30 spotkań. Przychodzi od 40 do 100 osób – skomentowała wiceprzewodnicząca partii. Dopytywana o to, czy słyszy gorzkie słowa od obywateli, Małgorzata Kidawa-Błońska odpowiedziała, że jest ich bardzo dużo, ponieważ Polacy czują się zaniepokojeni.

Kidawa-Błońska: Polacy mają poczucie, że nikt na tym okrętem nie panuje

Mają poczucie, że już nikt nad tym okrętem nie panuje. Sprawy kredytów i drożyzny są bardzo ważne, emeryci poruszają sprawy emerytur i opieki medycznej – odpowiedziała wiceszefowa PO. Wyborcy nie pytają o podwyższenie wieku emerytalnego? Nie – skomentowała Kidawa-Błońska i dodała: Ludzie w większości uważają, że trzeba dłużej pracować i chcieliby móc pracować.

Reklama
Reklama

Polacy nie pytają o program Platformy? Nie, pytają czy wiemy dokładnie, co trzeba zrobić, by posprzątać i pójść krok dalej. Główne rzeczy, które proponujemy – znają – powiedział gość Radia ZET.

Recepta PO na inflację?

Pytana o receptę PO na inflację, wiceprzewodnicząca partii wylicza: Podwyżka 20 proc. dla sfery budżetowej i obligacje do wysokości 50 tys. złotych dla zwykłych Polaków. Dodała, że sytuacja kredytobiorców to "prawdziwy dramat". Nie można tu czekać. Za chwilę te osoby zostaną z wielkimi ratami, bez domów – alarmuje Małgorzata Kidawa-Błońska.

"Tusk jest bardzo zdeterminowany, by opozycja wygrała"

Wiceprzewodnicząca Platformy ocenia również, że powrót Donalda Tuska "mocno ustawił PO do pracy, uporządkował wiele spraw".

Wysłał nas wszystkich w teren. Takiej aktywności moich koleżanek i kolegów dawno nie widziałam – skomentowała Kidawa-Błońska. Jej zdaniem szef PO jest "bardzo zdeterminowany, by te wybory opozycja wygrała”. Polityk podkreśliła, że ludzie w Polsce powiatowej bardzo potrzebują dostępu do informacji. Część odbiera tylko informacje z tzw. telewizji publicznej. Potrzebują zobaczyć nas jako prawdziwych ludzi, a nie jako Niemców czy przestępców. Musimy do tych ludzi pojechać i powiedzieć: kochani, to wygląda inaczej – powiedziała Kidawa-Błońska.