Philipp Fritz i Pavel Lokshin zauważają na łamach gazety, że "prawie cały skład czołowych ukraińskich polityków przyłącza się do hymnu pochwalnego na cześć Polski", a "wypowiedzi ukraińskich polityków odzwierciedlają nastroje społeczne".

Reklama

Ocieplenie nie na rękę Moskwie

Zdecydowana większość Ukraińców uważa Polskę za najważniejszego partnera od czasu wybuchu wojny, przed Wielką Brytanię i USA - zwraca uwagę "Die Welt". "Niemcy zwykle plasują się w dolnej części sondaży. Wygląda na to, że Ukraińcy chcą objąć Polskę - tak jak to zrobił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wobec głowy państwa polskiego Andrzeja Dudy w ostatnią niedzielę przed jego wystąpieniem w ukraińskim parlamencie".

Reklama
Reklama

W Moskwie "to ocieplenie w stosunkach dwustronnych nie jest dobrze widziane". Przez lata Kreml cieszył się z napiętych stosunków polsko-ukraińskich, a nawet podsycał je propagandowo. Rosyjskie starania o wbicie klina między Polskę a Ukrainę są stare jak świat - powiedział Stanisław Żaryn, rzecznik polskich służb specjalnych, cytowany przez "Die Welt".

Spór o Wołyń

"Pomimo bliskiej współpracy gospodarczej i wojskowej po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku, głównym czynnikiem kształtującym stosunki był spór o Tragedię Wołyńską" - zauważa gazeta. "Wielu Polaków wciąż pamięta masakrę co najmniej 70 tys. Polaków dokonaną przez ukraińskich nacjonalistów w 1943 roku. Tylko w krwawą niedzielę, 11 lipca 1943 r., bojownicy ukraińskiej armii powstańczej UPA zaatakowali około 100 polskich wsi".

"Wydaje się jednak, że politycy po obu stronach chcą obecnie podkreślać wspólne cechy, w tym wspólną polsko-ukraińską przestrzeń kulturową zachodniej Ukrainy" - czytamy w tekście.

Szansa na pojednanie

"Die Welt" cytuje wicepremiera Piotra Glińskiego, który stwierdził, że rosyjska wojna agresywna daje Polsce i Ukrainie "szansę na pojednanie".

"Kijów chce wykorzystać tę szansę". Na przykład "we Lwowie na zachodniej Ukrainie na polskim cmentarzu odsłonięto właśnie dwa posągi lwów. Niech żyje Polska! Niech żyje Ukraina! - napisał mer Lwowa Andrij Sadowyj. To, co wygląda na drobny gest, ma w Polsce ogromne znaczenie" - relacjonuje "Die Welt".

Gazeta przypomina, że miasto było częścią państwa polskiego do II wojny światowej, po której weszło w skład Ukraińskiej Republiki Radzieckiej. "Teraz ma się stać symbolem pojednania".

Rzekome przystąpienie Polski do wojny

"Wobec takich gestów Moskwa jeszcze mocniej stara się doprowadzić do niezgody między Polską a Ukrainą" - pisze "Die Welt". Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa "martwi się niepodległością Ukrainy. Zapowiedziany przez Zełenskiego nowy specjalny status dla obywateli polskich na Ukrainie, który zrównuje ich pod względem zakresu praw z uchodźcami ukraińskimi w Polsce, jest rezygnacją z suwerenności. Prezydent odrzucił niepodległość Ukrainy".

"Media państwowe i media lojalne wobec Kremla dyskutują również o rzekomym rychłym przystąpieniu Polski do wojny. (...) Znany reporter wojenny lojalny wobec Kremla donosił o rzekomych polskich najemnikach, a nawet regularnych oddziałach na Ukrainie" - pisze dziennik.

"Takie propagandowe przekazy raczej nikogo w Polsce i na Ukrainie nie niepokoją" - zauważa "Die Welt". "Wydaje się, że oba kraje skorzystały z wyjątkowej okazji, aby wspólnie uporać się z trudną przeszłością. Ostatnie tygodnie, powiedział premier Polski Mateusz Morawiecki, mogą wykuć przyjaźń między naszymi narodami, która będzie trwała przez wiele dziesięcioleci".