Kłopoty z punktualnością mają na warszawskim lotnisku od tygodnia zarówno przylatujące, jak i odlatujące maszyny. To wynik konfliktu w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP) i problemów kadrowych z kontrolerami ruchu lotniczego.
- Słyszałam o tych opóźnieniach, ale my przyjechaliśmy z Wyszkowa. Wolałam więc być tu punktualnie - powiedziała pani Natalia, która wraz z dziećmi czekała na męża. Samolot z Paryża miał już wówczas prawie godzinę opóźnienia.
PAŻP "podejmuje niezbędne działania"
W piątek PAŻP poinformowała, że aktualnie mierzy się z wyzwaniem zwiększonej absencji kontrolerów ruchu lotniczego z powodu m.in. zwolnień lekarskich, zgłoszeń niedyspozycji, itp., co w konsekwencji powoduje opóźnienia w ruchu lotniczym. "Agencja podejmuje niezbędne działania mające na celu zapewnienie obsad kontrolerskich oraz stabilizację sytuacji w kolejnych dniach" – zapewniła PAŻP.
O ile opóźnienia dotyczyły większości samolotów przylatujących - choć często były kilku, kilkunastominutowe - to odloty w piątek około godz. 14.00 odbywały się niemal zgodnie z rozkładem. Nie było też kolejki do odprawy.
W czwartek odbyło się siódme już spotkanie pracowników z kierownictwem Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Kolejne zaplanowane jest na 20 kwietnia. Do tego czasu można spodziewać się utrudnień na lotnisku Chopina.