Piątkowska wskazuje, że narastające napięcia pomiędzy Rosją i Ukrainą i widmo rozpoczęcia działań zbrojnych przez Rosję mają wpływ na ceny pszenicy na światowych giełdach. Na to nakładają się ostatnie prognozy Międzynarodowej Rady Zbożowej (IGC), dotyczące ograniczonych zapasów pszenicy u głównych eksporterów. Mogą one wynieść jedynie 57 mln ton, tj. o 4 mln ton mniej niż sezon wcześniej i najmniej od 9 lat. Mniejsze zapasy i niższa podaż oznaczają wyższe ceny.

Reklama

Przypomnę, że Ukraina jest czwartym co do wielkości eksporterem pszenicy i pokrywa 12 proc. światowego zapotrzebowania na pszenicę. […] Możliwości eksportowe innych krajów (USA, Argentyna, Australia) są ograniczone, dlatego ograniczenie eksportu ukraińskiej pszenicy może spowodować problemy w wielu krajach - powiedziała prezes, cytowana w komunikacie.

Z danych Izby wynika, że już dziś większość rolników wstrzymuje się ze sprzedażą ziarna, czekając na dalszy bieg wydarzeń na granicy ukraińsko-rosyjskiej oraz działania rządu w kwestii ewentualnych dopłat do nawozów.

Komisja Europejska ma przedstawić zestaw działań, jakie mogą zostać podjęte w tej kwestii 2 marca br. Rozpoczęcie działań militarnych przez Rosję na Ukrainie spowoduje wzrost cen ziarna na rynkach i pogorszy sytuację na rynku nawozów, a to przełoży się na kolejne podwyżki cen w sklepach. Do 1 kwietnia obowiązuje nałożony przez Rosję zakaz eksportu saletry amonowej. Saletra amonowa to obok mocznika najczęściej stosowany na świecie nawóz azotowy. Problem też potęguje obowiązujący do czerwca tego roku chiński zakaz eksportu nawozów fosforowych. Inwazja Rosji na Ukrainę to także zakłócenia w eksporcie, ograniczenie i tak ograniczonej podaży zbóż. To niewątpliwie spowoduje wzrost cen pszenicy, a wyższe ceny pszenicy to droższa mąka i pieczywo, wskazała Piątkowska.