Romanowski był pytany w czwartek w Telewizji Republika o złożone niedawno w Sejmie projekty - prezydenta Andrzeja Dudy i PiS - dotyczące zmian w SN i odnoszące się przede wszystkim do odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów.
Spór nie o Izbę Dyscyplinarną, lecz o KRS?
Wiceminister mówiąc o projekcie przygotowanym przez prezydenta zaznaczył, że "ta propozycja jest dla mnie niezrozumiała". - Nie rozumiem, dlaczego pan prezydent akurat zaproponował takie rozwiązanie, bo przecież spór nie toczy się o Izbę Dyscyplinarną, tylko w istocie o Krajową Radę Sądownictwa. Myślenie, że jeśli poświęcimy Izbę Dyscyplinarną, to uda nam się ocalić Izbę Kontroli i KRS - nie wiem, czy taka jest intencja - też będzie naiwne - ocenił Romanowski.
- Ale te wszystkie rozwiązania tam przewidziane idą w zupełnie przeciwnym kierunku, niż proponujemy. Powiem może nieco złośliwie: w tej ustawie dobry jest tylko tytuł - dodał wiceminister.
Jak wskazał, "kierunek w tym projekcie nie jest właściwy, bo nie rozwiązuje problemu z UE, a stwarza kolejne problemy chaosu prawnego, który zapanuje, jeśli zaczniemy kwestionować wszystkie możliwe orzeczenia sędziów - a to ponad tysiąc osób, które były opiniowane przez obecną KRS".
"Wątpliwy" projekt PiS?
- Z projektem PiS też nie do końca - mówiąc delikatnie - bym się zgodził. Jest tam wiele rozwiązań wątpliwych, z punktu widzenia techniki czy poprawności prawnej - ocenił.
Romanowski zaznaczył jednocześnie, że pozytywnym faktem jest to, iż "rozpoczynamy dyskusję o reformie również SN (...) dobre jest to, że dyskutujemy". - Powinniśmy dokończyć reformę. Na szczęście ta reforma ustroju sądów powszechnych, przygotowana już wiele lat temu przez nas, w końcu wystartowała i jest w uzgodnieniach międzyresortowych - powiedział.
- Potrzebna jest też reforma SN, ale nie może być to realizowanie poleceń Brukseli. (...) Zasadniczym jest to, że nie możemy kapitulować, musimy przede wszystkim stać na gruncie polskiej konstytucji i orzeczeń polskiego Trybunału Konstytucyjnego - podkreślił wiceminister.
Projekty w sprawie SN
Prezydent Andrzej Duda w początkach lutego skierował do Sejmu projekt dotyczący odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Prezydencka propozycja zakłada m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej, sędziowie, którzy w niej orzekają mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN ma zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która będzie się składała z 11 sędziów wybieranych spośród wszystkich sędziów SN na pięcioletnią kadencję. Ostatecznego wyboru członków Izby Odpowiedzialności Zawodowej miałby dokonywać prezydent. Proponowane przepisy przewidują także wprowadzenie "testu bezstronności i niezawisłości sędziego", który umożliwi zbadanie także okoliczności powołania sędziego i postępowania po powołaniu.
W zeszłym tygodniu do Sejmu trafił projekt PiS ws. odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Zakłada on m.in. przekazanie rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów Sądowi Najwyższemu jako całości i pozostawienie Izbie Dyscyplinarnej tego sądu rozpatrywania spraw innych zawodów prawniczych. Ponadto - według projektu - sędzia nie mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani dyscyplinarnej za wydane orzeczenie z wyjątkiem określonego wyjątku poważnych i całkowicie niewybaczalnych zachowań ze strony sędziego. Toczące się postępowanie karne lub dyscyplinarne sędziów w związku z wydanymi przez nich orzeczeniami, jeżeli nie mieszczą się w przewidzianym wyjątku, miałyby zostać umorzone.
W Sejmie jest także projekt zmian w sądownictwie firmowany przez parlamentarne ugrupowania opozycyjne, wchodzące w skład klubów KO i Lewicy, a także organizacje społeczne, takie jak m.in. Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, Wolne Sądy, Obywatele RP, KOD, Ogólnopolski Strajk Kobiet.