To oznacza, że rząd będzie musiał "dorzucić" tę kwotę. Skąd wziąć pieniądze? Ze strategii Ministerstwa Zdrowia wynika, że trzeba będzie szukać dodatkowych źródeł, m.in. przez wprowadzenie nowych opłat czy ubezpieczeń.

Reklama

W Polskim Ładzie rząd zadeklarował, że do 2027 r. na zdrowie będzie przeznaczane co najmniej 7 proc. PKB. Jak wynika z analizy w ramach Monitora Finansowania Ochrony Zdrowia, to oznacza, że minimalne wydatki na ochronę zdrowia powinny wynieść w 2027 r. nie mniej niż 227,9 mld zł. Z tytułu składki zdrowotnej (o ile jej wysokość się nie zmieni), a także dotychczasowego poziomu dotacji budżetowych wpływy będą jednak wynosić 186,6 mld zł. A zatem resztę, czyli ok. 41,4 mld zł, trzeba wykroić z innych części budżetu i dosypać lub pozyskać od podatników.

Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP), autor przywołanej analizy, zaznacza, że choć Polski Ład zmienił wysokość i zasady naliczenia składki zdrowotnej, to de facto ma niewielki wpływ na to, co trafia do budżetu NFZ. - Na dziś szacujemy, że Polski Ład w 2027 r. zagwarantuje dodatkowo 11,4 mld zł - tyle wyniesie składka od przedsiębiorców na zdrowie - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Kozłowski.

Rozmówcy "DGP" z rządu spodziewają się, że konieczność dopłat do ochrony zdrowia pojawi się w 2023-2024 r. Ale jak deklarują, jest wola polityczna, żeby je wprowadzić. I dodają, że według ich szacunków kwota powinna być sporo niższa niż to, co wylicza FPP, m.in. z powodu szybszego niż PKB wzrostu płac. Resort zdrowia w przyjętej w połowie stycznia strategii rozwoju ochrony zdrowia do 2027 r. stwierdza, że należy rozważyć wprowadzenie dodatkowych opłat prozdrowotnych podobnych do opłat cukrowych. Również poważnie bierze pod uwagę wprowadzenie dodatkowego podatku na fundusz opiekuńczy, z którego miałaby być finansowana opieka długoterminowa. MZ dodaje także, że "gruntownej analizy wymaga możliwość wprowadzenia dodatkowych ubezpieczeń".

Czytaj więcej w czwartkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej"