Odnosząc się do naszej historii, tradycyjnie jesteśmy bardzo ostrożni, jeśli chodzi o dostarczanie broni do obszarów, w których występują napięcia. Jednocześnie eksportujemy najnowocześniejsze okręty podwodne do Izraela, również powołując się na niemiecką historię - podkreśla Heusgen w poniedziałek gazecie "Rheinische Post".

Reklama

Jego zdaniem "słusznie zadaje się teraz pytanie, czy z tego samego powodu Niemcy nie powinny dostarczać broni również Ukrainie". Przypomina w tym kontekście dokonany przez Niemców mord ponad 30 000 żydowskich Ukraińców w Babim Jarze w 1941 roku.

Czy nie ułatwiamy sobie zbytnio zadania, jeśli w świetle faktu, że Rosja masowo naruszyła prawo międzynarodowe, dokonując inwazji na Ukrainę w latach 2014/15, a teraz znów zachowuje się agresywnie, odmawiamy dostarczenia Ukrainie broni, za pomocą której mogłaby się lepiej bronić przed ponownym atakiem, powołując się na wytyczne dotyczące kontroli eksportu? Myślę, że tak - mówi były doradca kanclerz Merkel.

Heusgen zauważa, że "liczne państwa na całym świecie oczekują od nas (Niemiec - PAP) przyjęcia większej odpowiedzialności. Przez dziesięciolecia kilka niemieckich rządów prowadziło politykę równowagi, która przyniosła Niemcom duże uznanie (...) Jest wiele do zrobienia. Ale Niemcy mają swoje znaczenie".

Reklama

Nord Stream 2 zostanie zawieszone?

W odniesieniu do rurociągu Nord Stream 2 Heusgen mówi, że "jeśli wojska rosyjskie najadą na Ukrainę, nie można po prostu pozwolić, aby Nord Stream 2 nadal działał i funkcjonował, jakby nic się nie stało". W przypadku rosyjskiej agresji na terytorium Ukrainy Nord Stream 2 musiałby zostać zawieszony. Perspektywa późniejszego rozruchu mogłaby być dla Rosji zachętą do wznowienia lepszych stosunków z Europą, do przestrzegania prawa międzynarodowego - dodał.

Pytany, jak wielkie jest niebezpieczeństwo wojny z Rosją, Heusgen zauważa, że "dyplomacja wykazuje pierwsze oznaki sukcesu; z Rosji dochodzą nieco mniej agresywne tony". Zastrzega jednak, że "niebezpieczeństwo nie zostało jeszcze zażegnane", a "prezydent Władimir Putin nie wycofał jeszcze ponad 100 tys. swoich żołnierzy z granicy z Ukrainą".

Ze względu na powagę sytuacji ważne jest, aby USA, NATO i UE dążyły do zwarcia szeregów, a jednocześnie nawiązały dialog z Rosją - dodaje Heusgen.