- Tak, chcemy dialogu przez cały czas - podkreśliła jednocześnie Baerbock. - Kiedy się rozmawia, to się nie strzela - podkreśliła. Ale - jak mówiła - chodzi też o "twardość, która jasno daje do zrozumienia: fundamenty europejskiego porządku pokojowego nie podlegają negocjacjom" - powiedziała minister.
Niemcy i ich sojusznicy - jak zauważyła - "dali jasno do zrozumienia, że ponowna akcja militarna przeciwko Ukrainie będzie miała ogromne konsekwencje dla Rosji".
Baerbock odrzuciła zarzuty, że Niemcy nie wspierają Ukrainy w wystarczającym stopniu - pisze dziennik "Welt". Mówiła o wsparciu gospodarczym i współpracy, ale także o pomocy w dziedzinie wojskowości.
"Nie należy zamykać drzwi do deeskalacji"
Jak pisze niemiecka gazeta dostawa 5 tys. hełmów wojskowych odbywa się "na prośbę Ukrainy", a Niemcy uczestniczą obecnie w remoncie schronu pod Odessą i w szkoleniu ukraińskich sił zbrojnych.
Niemiecka Minister Spraw Zagranicznych powtórzyła też, że nie zgadza się na dostawy broni. Nie należy "zamykać drzwi do deeskalacji, które tak nieśmiało otwierają się na nowo właśnie w tej chwili" - stwierdziła w nawiązaniu do rozmów, które odbyły się w tzw. formacie normandzkim między Rosją, Ukrainą, Niemcami i Francją.