W piątek wieczorem RMF FM podało, że prezes NIK Marian Banaś rozmawiał z dyrektorem generalnym Departamentu Budżetu Komisji Europejskiej Gertem Janem Koopmanem. Według stacji Komisja Europejska "jest zaniepokojona stanem niezależności organów kontrolnych w Polsce. Szczególnie teraz, gdy w ramach Funduszu Odbudowy nasz kraj ma otrzymać potężne wsparcie z budżetu Wspólnoty"; "są obawy, że nie będzie sprawnych mechanizmów sprawdzania, na co wydawane były te pieniądze" - wyjaśniono.

Reklama

Naciski na NIK?

To właśnie tego miała dotyczyć rozmowa Banasia z Koopmanem, którzy - jak podało RMF FM - "rozmawiali o mechanizmie warunkowości przy wypłacie funduszy, a także o ewentualnej roli NIK w kontroli rzetelnego i transparentnego ich wydawania". Stacja podała też, że Banaś podczas rozmowy zwracał uwagę na naciski na Izbę i utrudnianie przez rząd kontroli.

Reklama

Banaś w sobotę w radiu RMF FM potwierdził informację, że rozmawiał z Koopmanem. - To było bardzo ważne spotkanie, rozmowy. Chodziło o to, żeby te fundusze były kontrolowane przez NIK. Dziś są próby idące w kierunku, by powołać komitet w ramach rządu, który miałby sprawdzać te środki. To sytuacja niedopuszczalna. Dyrektor (departamentu budżetu Komisji Europejskiej - PAP) i jego pracownicy absolutnie się z tym zgodzili, że NIK jest jedynym niezależnym organem, który powinien te środki sprawdzać - powiedział Banaś.

Zaznaczył, że "podejmowane są próby, by te środki kontrolowane były poza NIK". - Zwróciliśmy na to uwagę i dyrektor się zgodził, że jedynym organem, który może to zrobić w sposób obiektywny i niezależny, jest NIK - podsumował.

Reklama

Kolejna bariera na niekorzyść Polski?

Opowiadając na pytanie, czy dla Komisji Europejskiej to będzie "kolejna bariera", żeby tych środków Polsce nie przydzielić, jeśli NIK nie będzie ich kontrolowała, Banaś stwierdził, że "tak to zostało przedstawione". Przyznał też, że Koopman prosił NIK "o przedstawienie raportu w tej sprawie". - Ale nie tylko, również o pewnych sytuacjach, które zmierzają do pozbawienia prezesa (NIK - PAP) immunitetu i działań pozaprawnych, czyli krótko - łamania praworządności. Ten raport mu w najbliższych dniach przekażemy - zapowiedział.

Zapewnił, że nie jest to z jego strony "żadna obrona", tylko przedstawienie działań, które "mają miejsce, są faktami i muszą być znane organom w Brukseli". Zapytany, czy w Polsce niezależność NIK może być zagrożona, stwierdził, że "gwarancję niezależności NIK daje jego osoba". Natomiast - dodał - "wszystko zmierza ku temu, żeby pozbawić go stanowiska prezesa Izby i zastąpić stanowiskiem komisarza politycznego, który będzie przygotowywał raporty wygodne dla władzy".

Banaś został zapytany, czy ma na myśli "ewentualne uchylenie jego immunitetu przez Sejm", co ma związek z zapowiedzią marszałek Sejmu Elżbiety Witek, że w środę Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych zajmie się wnioskiem w sprawie uchylenia immunitetu szefa NIK. - Zobaczymy jak się to potoczy, natomiast na pewno takie próby idą w tym kierunku - odpowiedział Banaś.

Stwierdził też, że jest potrzeba, by Komisja Europejska patrzyła Polsce na ręce, gdyż jeśli nie zostanie zachowana niezależność NIK, "to różnie może być z tymi (unijnymi - PAP) środkami".

Zapytany, czy sam nie powinien się zrzec immunitetu, zapewnił, że zrobiłby to, gdyby miał "pewność co od obiektywizmu i niezależności prokuratury". - Nie mam takiej pewności. Jestem przekonany, że tu takiej niezależności nie będzie, jest stronniczość. Nie ma potrzeby, żebym teraz składał immunitet. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebym po zakończeniu kadencji poddał się normalnemu procesowi - ja tam udowodnię swoją niewinność - stwierdził Banaś.

Ziobro kontra Banaś

Pod koniec lipca ub.r. Prokuratura Krajowa poinformowała, że prokurator generalny Zbigniew Ziobro wystąpił do marszałek Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK. Śledczy chcą postawić Banasiowi kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. W sierpniu ub.r. wnioskiem prokuratury zajmowała się sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Posiedzenie zostało jednak przerwane; zgodnie z zapowiedziami miało być kontynuowane, po otrzymaniu przez komisję dostępu do akt sprawy. Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych ma powrócić do sprawy wniosku o uchylenie immunitetu prezesowi NIK na posiedzeniu zaplanowanym na wtorek 25 stycznia.

Polska nie otrzymała dotychczas środków z unijnego Funduszu Odbudowy, ponieważ Komisja Europejska nie zaakceptowała Krajowego Planu Odbudowy opisującego sposób spożytkowania tych pieniędzy w kraju. Sporne w relacji z KE są kwestie zmian w wymiarze sprawiedliwości, w tym odpowiedzialności dyscyplinarnej w sądownictwie - KE domaga się likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Fundusz Odbudowy (Next Generation EU) jest odpowiedzią Unii Europejskiej na nową sytuację gospodarczo-społeczną, jaką spowodowała pandemia Covid-19. Największą częścią Funduszu Odbudowy jest Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF - Recovery and Resilience Facility). Wszystkie kraje członkowskie musiały przygotować swoje Krajowe Plany Odbudowy, aby otrzymać środki. Zdecydowana większość została już zaakceptowana, co umożliwiło wypłatę zaliczek. Polska przedstawiła swój plan KE, jednak jak dotąd nie został on zaakceptowany. Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. Z KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów oraz o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.

Kontrola Polskiego Ładu?

Prezes NIK Marian Banaś poinformował, że kończy się kontrola dotycząca elektrowni w Ostrołęce i "na dniach" jej wyniki powinny zostać ogłoszone. Ocenił też, że powinna być przeprowadzona kontrola Polskiego Ładu i być może w kontroli doraźnej lub planowej na przyszły rok, zostanie ona wykonana.

Zapytany w sobotę w radiu RMF FM o planowane kontrole NIK związane z działalnością władz państwowych, Banaś powiedział, że Izba ma do zrealizowania w najbliższym czasie 88 planowanych kontroli plus kontrole doraźne. Mówiąc o najważniejszych wymienił kontrole dotyczące realizacji zadań w zakresie zabezpieczenia energetycznego i paliwowego państwa oraz służby zdrowia, m.in. specjalistycznych szpitali covidowych.

Ponadto, szef NIK poinformował, że kończy się kontrola dotycząca elektrowni w Ostrołęce i jej wyniki powinny być "na dniach" ogłoszone. - Opinia publiczna będzie mogła się dowiedzieć, jak ta sytuacja wyglądała - powiedział.

Dopytywany, czy wyniki kontroli zostaną opublikowane w nadchodzącym tygodniu, szef NIK odpowiedział, że "zobaczymy, bo w tej chwili są na ukończeniu porządkowe sprawy związane z ukończeniem tej kontroli". Na pytanie, czy kontrola wskazuje osoby winne za to, co się stało w Ostrołęce, odpowiedział, że takie jest zadanie NIK, że jeśli wskazuje nieprawidłowości, to wskazuje również osoby odpowiedzialne za nie.

Prace nad projektem nowego bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka Energa zaczęły się w 2009 r. We wrześniu 2012 r. spółka je wstrzymała, nie mogąc pozyskać finansowania z rynku. Energa uznała, że dopiero udział partnera strategicznego umożliwi budowę. Jesienią 2016 r. połowę udziałów w projekcie kupiła Enea. Wiosną 2018 r. konsorcjum GE Power i Alstom wygrało przetarg na budowę 1000 MW bloku na węgiel kamienny za nieco ponad 6 mld zł. Polecenie rozpoczęcia prac budowlanych wydano z końcem 2018 r., jednak wiosną 2020 r. budowę zawieszono.

W czerwcu 2020 roku Enea i Energa podjęły decyzję o kontynuowaniu inwestycji, ale po konwersji technologii na wykorzystującą spalanie gazu ziemnego do produkcji energii elektrycznej. Podpisano też trójstronne porozumienie z PKN Orlen – od końca kwietnia 2020 roku większościowym właścicielem Energi, które określała dalsze kierunku udziału wszystkich stron w projekcie.

W grudniu 2020 r. Enea podjęła decyzję, że nie weźmie udziału w budowie elektrowni gazowej Również w grudniu 2020 roku została zawarta nowa umowa inwestycyjna między nowymi sponsorami projektu – Energą, Orlenem oraz PGNiG. W styczniu 2021 r. powołano nową spółkę celową CCGT Ostrołęka Sp. z o.o do realizacji elektrowni gazowej - z łącznym 51 proc. udziałem Energi i Orlenu i 49 proc. udziałem PGNiG. W kwietniu 2021 r. UOKiK wydał zgodę na utworzenie spółki CCGT Ostrołęka. W marcu 2021 r. ruszyła rozbiórka wybudowanych wcześniej elementów bloku węglowego elektrowni.

Szef NIK został też zapytany, jak jako były wiceminister finansów i szef Krajowej Administracji Skarbowej oceni program Polski Ład. - Możemy go ocenić tylko wtedy, jak wykonamy kontrolę w tym obszarze. Zrobimy kontrolę, to będę mógł się na ten temat wypowiedzieć w sposób urzędowy i oficjalny - odpowiedział Banaś. Zapytany, czy podjęta zostanie kontrola Polskiego Ładu, ocenił, że taka kontrola powinna być przeprowadzona.

- Jeżeli zostanie zakończona kontrola budżetowa, to być może w kontroli doraźnej, albo ewentualnie w planowej na przyszły rok taką kontrolę wykonamy - powiedział. Dodał, że "praktyka pokaże, czy wszystkie zasady i gospodarność zostały zachowane, aby on został przygotowany w sposób właściwy i najbardziej odpowiadający gospodarce".

1 stycznia weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł.

Na początku stycznia media informowały jednak o szeregu grup zawodowych i społecznych, które po 1 stycznia otrzymały wyraźnie niższe wypłaty (m.in. niektórzy nauczyciele, funkcjonariusze służb mundurowych, emeryci). Przedstawiciele rządu zapowiedzieli zmiany, które mają - według nich - naprawić skutki wejścia w życie Polskiego Ładu. Minister finansów podpisał m.in. rozporządzenie zmieniające technikę poboru zaliczek na podatek dochodowy.

Premier Mateusz Morawiecki na piątkowej konferencji prasowej przekazał, że zażądał od Ministerstwa Finansów szybkiego wprowadzenia różnych korekt do Polskiego Ładu. Wymienił w tym kontekście m.in. rozciągnięcie ulgi dla klasy średniej na wszystkich emerytów i rencistów tak, by osoby otrzymujące świadczenia do 12,8 tys. zł brutto nic nie straciły. Zapowiedział również m.in. zmianę w zasadach rozliczania ulgi dla rodziców samotnie wychowujących dzieci. Zapowiedział, że "rodzice tacy dostaną pełen zwrot ulgi, czyli 1,5 tys. zł, bez względu na to, ile podatku zapłacili". Premier zadeklarował, że jeśli ktokolwiek zarabiający do 12 tys. 800 zł brutto miesięcznie straci na Polskim Ładzie, będzie mógł rozliczyć się na zasadach z 2021 r. (