Pytany w czwartek w radiu RMF FM, czy Mejza zostanie w rządzie, Czarnek powiedział, że "to są decyzje pana premiera, natomiast niewątpliwie jest to trudna sprawa". Trwa postępowanie sprawdzające te wszystkie doniesienia, niewątpliwie jest to trudna sprawa i dla nas nieprzyjemna – dodał.
Zawieszenie Mejzy?
Gdybym był Łukaszem Mejzą, którego lubię, zawiesiłbym swoje funkcjonowanie w ministerstwie do czasu wyjaśnienia sprawy - powiedział szef MEiN. Jak podkreślił, "wtedy rzeczywiście wyglądałoby to lepiej". Ale to jest moje zdanie – zastrzegł.
Podkreślił przy tym, że nie mówi jednak o poddaniu się. Ja mówię o zawieszeniu funkcjonowania na urzędzie wiceministra sportu. To nie jest poddanie - podkreślił.
Pod koniec listopada Wirtualna Polska podała, że Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona; Mejza miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak zarówno w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.
W środę Mejza na konferencji prasowej stwierdził, że mamy do czynienia z "największym atakiem politycznym po 1989 roku", który jest wymierzony w niego, ale "celem jest obalenie większości rządowej".
Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.