Zdaniem Grodzkiego "rząd zlekceważył inflację". - Sygnały ze strony poważnych ekonomistów, w tym doradców marszałka Senatu, były od dawna jasne: inflacja nadciąga. Nie było żadnej reakcji. Wręcz prezes NBP Adam Glapiński mówił, że będzie deflacja. Pomylił się totalnie - podkreślił.

Reklama

- Pies zaczyna gonić swój ogon. Najpierw nas dociśnięto podatkami, cenami, rozpędzono inflację - dzisiejsze dane mówią, że za listopad jest to 7,7 proc., najwięcej w XXI w. Potem łaskawie się mówi, że na trzy miesiące wam troszeczkę odpuścimy. To działanie paradoksalne. Trzeba przeciwdziałać inflacji, przeciwdziałać wzrostowi cen - ocenił marszałek Senatu.

Jego zdaniem, zaproponowana przez rząd tarcza antyinflacyjna "to działania pozorne, znowu oparte na szukaniu taniej popularności, a nie na realnej trosce o gospodarkę Rzeczypospolitej i o zasobność portfeli Polek i Polaków".

Propozycje rządu

W czwartek premier Mateusz Morawiecki ogłosił założenia tarczy antyinflacyjnej o wartości do 10 mld zł. Składa się z sześciu elementów: obniżki cen paliw silnikowych - akcyza na poziomie minimum unijnego oraz 0 proc. od sprzedaży detalicznej paliw; obniżki cen gazu (styczeń-marzec), niższego VAT-u (8 proc., zamiast 23 proc.); zero proc. akcyzy na energię elektryczną dla gospodarstw domowych; obniżki cen energii elektrycznej (styczeń-marzec) - niższego VAT-u (5 proc. zamiast 23 proc.); obniżki kosztów energii elektrycznej i podstawowych produktów spożywczych - poprzez dodatek "tarczowy" od 400 zł do 1150 zł na rok, w zależności od dochodu gospodarstwa domowego; oszczędności w administracji i budżecie.

Premier zapowiedział też rządowy dodatek wyrównawczy, który ma związek m.in. ze wzrostem cen żywności. Otrzymają go osoby spełniające kryteria dochodowe - od 400 zł do nawet ponad 1000 zł w zależności od gospodarstwa domowego. Inny będzie dla jednoosobowego gospodarstwa domowego, a inny dla pięcio- czy sześcioosobowego. Dodatek będzie wypłacany w dwóch ratach w 2022 r.