To, że do tej pory Rada Polityki Pieniężnej mogła zwlekać z podwyższaniem stóp procentowych, było możliwe dzięki okresowi niskiej inflacji wypracowanej przez Narodowy Bank Polski w przeszłości. A nie była to praca łatwa. Zdarzało się, że sięgano w niej po sposoby, które dziś wydają się dość zabawne.
Hamowanie boomu
Nic zabawnego nie było w inflacji w chwili porzucania gospodarki centralnej, gdy ceny rosły o 1000 proc. w skali roku. Stopy procentowe, które były na nierynkowo niskim poziomie, nagle zostały urynkowione, co stało się kłopotem głównie dla kredytobiorców – państwowych firm. Hamowaniu inflacji miał służyć też popiwek, czyli podatek od ponadnormatywnego wzrostu płac (wprowadzony w PRL).
CZYTAJ WIĘCEJ W WEEKENDOWYM "DZIENNIKU GAZECIE PRAWNEJ">>>